Cofnijmy się jeszcze do rundy kwalifikacyjnej do IMŚ na długim torze w Bielefeld. W zawodach tych na 5 miejscu uplasował się bohater naszej rozmowy Stephan Katt. W zaległym wywiadzie z doświadczonym Niemcem, znajdą państwo m.in. informacje na temat jego dobrej jazdy, wspomnień dotyczących jazdy w Polskiej lidze, czy też rozmowę na temat jego sukcesów.
– Wojciech Banaszkiewicz (speedwaynews.pl): Bardzo dobre zawody, dużo ścigania, jak sam oceniasz swój występ?
– Stephan Katt: Jestem bardzo szczęśliwy z swojego wyniku. Najważniejsze jest to że udało mi się zakwalifikować do Challenge’u w Marmande. Piąte miejsce jest zadowalające. Naturalnie chciałbym być na podium, jednak wszyscy dzisiaj wspaniale jeździliśmy, i patrząc na ten aspekt finalnie jestem bardzo zadowolony.
– Z jakim założeniem będziesz jechał do Marmande? Z pewnością jedziesz po awans do mistrzostw, a celujesz również w podium tych zawodów?
– Oczywiście, że celuje w wygraną lub przynajmniej w podium. Zawsze kiedy biorę udział w zawodach założeniem jest zwycięstwo. Jest to jednak dość trudne, ponieważ mamy wielu wspaniałych rajderów, którzy również aspirują do zwycięstwa. Droga do zwycięstwa jest naprawdę ciasna, i aby to osiągnąć potrzebę jest też trochę szczęścia.
– Wybacz Stephan, ale jesteś już o wiele starszy od swoich kolegów/rywali, a jednak nadal ściągasz się na bardzo wysokim poziomie, co więcej większość swoich zawodów kończysz na ”pudle”. Co jest twoją recepta na skuteczne ściąganie się?
– Nic się nie stało (śmiech). Moim sekretem na skuteczna jazdę, jest po prostu doświadczenie. W ciągu roku biorę udział w wielu zawodach i z każdych nadal zabieram z sobą nowe doświadczenie. Dla mnie jest teraz trochę ciężej, bo znam ryzyko i gdzie jest moje 100% w jeździe. Młodsi zawodnicy jednak jeżdżą nie raz ponad to, na 110/120%, co im nieraz się udaje, dzięki czemu są z przede mną.
– Dobry początek sezonu w twoim wykonaniu, masz jakiś cel w tym sezonie oprócz awansu w Marmande?
– Moim celem zawsze jest jak najczęściej dojeżdżać do mety na pierwszym miejscu, jak najwięcej zawodów ukończyć na podium, oraz nie zaliczyć żadnej kontuzji. Po ostatnim biegu w tym sezonie chciałbym również powiedzieć, że był to naprawdę dobry sezon.
– Stephan, wcześniej bardzo dużo ścigałeś się na klasycznym żużlu, ostatnimi czasami możemy zobaczyć Ciebie tylko na long oraz grass tracku. Będziemy mieli jeszcze szansę zobaczyć Ciebie ścigającego się na klasyku?
– Jak najbardziej, chciałbym się jeszcze dużo ścigać na klasycznym speedway’u. Wcześniej jeździłem sporo w lidze angielskiej, duńskiej. Jeździłem również w lidze polskiej dla klubów z Łodzi i Opola. Zawsze ta jazda w różnych ligach sprawiała mi przyjemność, jednak teraz na jazdę w jakiejkolwiek lidze jestem za stary. Jedynie za czym mogę się teraz upatrywać są turnieje podobne do tych jak na torze trawiastym. Mam nadzieje, ze uda mi się wystąpić w dwóch imprezach tutaj w Niemczech, na klasycznym motorze.
– Jak sam wspominałeś miałeś okazję do jazdy w polskiej lidze. Jak wspominasz ten okres?
– Polska? To był naprawdę perfekcyjny okres dla mnie. W Polsce zacząłem od klubu w Łodzi u Państwa Skrzydlewskich. Z mojej strony klub, jak i zarząd był naprawdę super. Później trafiłem do zespołu z Opola, który również bardzo dobrze wspominam. Miałem dużo szczęścia. Zawsze trafiałem do dobrego teamu, gdzie nie miałem żadnego problemu. Pieniężnie również było super, a więc czego chcieć więcej ?
– Na każdych zawodach w których bierzesz udział można dostrzec grupkę ludzi. Zawsze obok nich są wywieszone flagi, oraz gdy odnotowujesz dobry wynik odpalają racę dymne. Kto tam jest ? Rodzina, przyjaciele a może to fani?
– To są po prostu fani. Sądzę że przez ten cały okres mojej jazdy zdołałem zdobyć sympatię wielu kibiców, a niektórzy z nich pojawiają się na każdych zawodach ze mną tworząc mały sektor fana.
– Przez całą swoją karierę zdobyłeś wiele medali, tytułów. Które z twoich osiągnięć jest dla Ciebie najważniejsze?
– Hmmm, mój pierwszy tytuł Mistrza Europy na trawie 2006 rok w La Réole w Francji. To był mój pierwszy tak duży sukces i było to dla mnie naprawdę coś dużego. Udało mi się to również powtórzyć w 2009 oraz 2012. Mam również kilka tytułów mistrza świata na długim torze (drużynowo), oraz kilka razy udało mi się zwyciężyć w indywidualnych mistrzostwach Niemiec. Wszystkie te osiągnięcia są dla mnie naprawdę czymś wielkim, ale ten tytuł z 2006 roku jest ponad to.
– W Herxheim odbyły się drużynowe mistrzostwa świata na długim torze. Miałeś propozycje startu w nich?
– Nie, ja sam już nie chce startować w tych zawodach. Mam już na swoim koncie 7 złotych medali. Przed 4 albo 5 laty powiedziałem dla mnie jest to wystarczające, czas aby młodzi rajderzy dostali szanse.
– Dziękuję ci Stephan za tą rozmowę i życzę dalszych sukcesów. Czy chciałbyś coś dodać od siebie?
– Dziękuję również, pozdrawiam wszystkich czytelników oraz kibiców z Polski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!