Marius Hillebrand w dalszym ciągu będzie startować dla Trans MF Landshut Devils. W nadchodzącym sezonie ponownie wcieli się w rolę zawodnika U24.
Niemiec jest jednym z beneficjentów drużyny z Bawarii w polskich rozgrywkach. To właśnie dzięki temu mógł zadebiutować w naszym kraju i pokazać się szerszej publiczności. Początki miał jednak ciężkie, a na pierwsze punkty musiał poczekać aż do czwartego meczu. Wówczas w biegu młodzieżowym przeciął linię mety przed Janem Rachubikiem i Kacprem Kłosokiem, którzy reprezentowali wtedy PSŻ Poznań. Kolejne występy były już bardziej udane, a łącznie pięć razy przywoził z Norickiem Blödornem podwójne zwycięstwo. W 2022 roku widzieliśmy go za to w U24 Ekstralidze – początkowo w Motorze Lublin, a później GKM-ie Grudziądz, przed ubiegłym sezonem wrócił do Landshut Devils.
Początkowo wydawało się, że będzie tam tylko rezerwowym. To jednak szybko zostało zweryfikowane, gdyż Lukas Baumann, który uważany był za spory talent, nie udźwignął rywalizacji w 1. Lidze Żużlowej (teraz 2. Ekstraligi). Hillebrand także nie radził sobie w niej najlepiej, choć był to i tak poziom wyżej niż w przypadku tego pierwszego. Sprawił kilka niespodzianek, gdzie na domowym obiekcie pokonywał faworyzowanych rywali. Do następnego sezonu natomiast przygotowuje się jeżdżąc na motocrossie w Hiszpanii.
– Zostanę tam do końca lutego i nadal będę przygotowywał się do motocrossu. Jeździłem też kilka razy na torze do Flat-Tracku i chciałbym tam spróbować jazdy na motocyklu żużlowym. Zima jest tu wspaniała, a temperatury dobre – powiedział Niemiec dla speedweek.com.
Krajowa Liga Żużlowa priorytetem
Hillebrand w swojej karierze próbował też jazdy na długim torze czy lodzie. Niedawno nawet wystąpił na jednej z gali lodowych, gdzie jednak nie zdobył ani „oczka”. Dlatego też teraz skupi się tylko na klasycznej odmianie czarnego sportu, a jego priorytetem będą starty w Krajowej Lidze Żużlowej. Tam ponownie czeka go batalia z Baumannem o miejsce dla zawodnika U24. Wydaje się jednak, że to akcje urodzonego zawodnika w Tettnang stoją na tę chwilę wyżej.
– Nie sądzę, by moja kariera skrzyżowała się z jazdą na długim torze, gdyż koszta tej dyscypliny są ogromne. Raz spróbowałem long tracku, gdzie sponsor zapewnił mi odpowiedni sprzęt, ale ja nie mogę zainwestować pięciocyfrowej sumy w jeden motocykl. Moja uwaga skupi się przede wszystkim na Polsce, a jestem też otarty na starty we Francji – dodał.
Jeśli chodzi o jazdę u „trójkolorowych” to w ostatnich latach przyzwyczaili do startu rozgrywek jeszcze w lutym. Inaczej jest jednak w tym roku, gdzie do tej chwili nie poznaliśmy nawet kalendarza Ligue Nationale de Speedway. Teraz nowe światło na tę sprawę rzucił Hillebrand, który ostatnio ścigał się dla La Réole. Teraz jednak jeden z klubów chce się wycofać, a sytuacja jest identyczna co do niemieckiej Bundesligi.
– We Francji na tę chwilę nie ma pewności czy wystartuje liga. Podobnie jest w Niemczech, gdzie nie wiemy, na czym stoimy. Z tego co mi wiadomo, to jeden z klubów chce się wycofać, a to wielka szkoda – zakończył Marius Hillebrand.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!