W niedzielnym meczu 8. kolejki PGE Ekstraligi eBut.pl Stal Gorzów pokonała w Lesznie Fogo Unię 49:41. Przebieg meczu był jednak dość zaskakujący, bo osłabieni brakiem podstawowych zawodników gospodarze mocno postawili się gorzowianom. Straty ponieśli też goście. Stanisław Chomski po meczu przyznał jednak, że prawdopodobnie skończyło się na strachu.
Zdecydowanie większy ciężar gatunkowy miał ten pojedynek dla gospodarzy. Osłabiona Fogo Unia potrzebowała przełamania i początek mógł napawać kibiców optymizmem. „Byki” wygrały bieg młodzieżowy, a gdyby nie upadek Palucha, mogłbyy wygrać wyżej. Kilka chwil później biało-niebiescy wieźli do mety podwójne zwycięstwo w czwartej gonitwie. Wtedy jednak kolejny upadek zaliczył Oskar Paluch. Tym razem junior Stali wpadł w Janusza Kołodzieja, który po kraksie nie był w stanie powalczyć z rywalami.
Upadki Palucha i Jasińskiego
Z perspektywy gorzowian niepokój wzbudziła także kraksa Palucha. Junior eBut.pl Stali Gorzów mocno uderzył o tor i nie wyjechał do swojego ostatniego startu. Na domiar złego w szóstym wyścigu po ataku Damiana Ratajczaka nad motocyklem nie zapanował Wiktor Jasiński. Wychowanek gorzowian mocno uderzył o bandę i choć orzeknięto zdolność do jazdy, to 23-latek nie pojawił się już na torze.
Stanisław Chomski po spotkaniu uspokoił kibiców. W rozmowie z naszym korespondentem menadżer gorzowian przyznał, że prawdopodobnie skończy się na strachu. – Zawodnicy są poobijani i przejdą jeszcze dodatkowe badania. Oskar jest solidnie potłuczony, ale nie wydaje mi się, żeby doszło do poważniejszych urazów. Dla bezpieczeństwa mimo wpisu o zdolności do jazdy zdecydowaliśmy się nie ryzykować – zaznaczył „Stanley”.
Godne zastępstwo i trudny początek
W kolejnych wyścigach za Jasińskiego na torze pojawił się Mathias Pollestad. Norweg błysnął waleczną postawą i potwierdził dobrą formę po SGP2 w Pradze, gdzie zajął 4. miejsce. Pojawiły się głosy, że to on powinien zająć miejsce w podstawowym składzie. Jego trener jednak uspokaja i zapewnia, że sztab zdaje sobie sprawę z potencjału Pollestada. – My jesteśmy od decydowania, co jest najlepsze dla dobra zawodników. Mathias to młody chłopak o dużym potencjale, ale PGE Ekstraliga wiele razy weryfikowała takie talenty – podkreślił Stanisław Chomski.
Pokiereszowana Unia Leszno walczyła, jak mogła, ale ostatecznie skończyło się na porażce 41:49. Dobry początek był efektem przygotowania nawierzchni, na której liderzy Stali nie byli tak szybcy, jak można by się tego spodziewać. – Gospodarze zaskoczyli nas torem w pierwszej fazie meczu, ale po korektach sprzętu u kluczowych zawodników było lepiej – mówił po spotkaniu menadżer gości. – Języczkiem uwagi był Oskar Fajfer, który jest coraz częściej zauważany. Myślę, że zrobił kawał dobrej roboty – pochwalił zdobywcę 10 punktów i dwóch bonusów Stanisław Chomski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!