W środę odbyła się konferencja prasowa przed piątkową potyczką z Apatorem Toruń. Udział w niej wzięli Stanisław Chomski i Wiktor Jasiński.
Przygotowania do piątku
W najbliższy piątek i niedzielę zakończymy część zasadniczą rozgrywek PGE Ekstraligi. W jednym ze spotkań Stal Gorzów na własnym terenie zmierzy się z Apatorem Toruń. Pierwsze spotkanie między tymi zespołami zakończyło się czteropunktową wygraną „Aniołów”. Zwycięstwo żółto-niebieskich przypieczętuje ich trzecie miejsce w tabeli przed fazą play-off. Podczas środowej konferencji prasowej Stanisław Chomski zapytany został o plany i treningi na piątkową rywalizację.
– Plany zawsze są, tylko w tej naszej dyscyplinie czasami weryfikuje je pogoda, bo kalendarz jest kalendarzem. Tu akurat trzeba powiedzieć, że młodzieżowców nie będzie na treningu, bo są w rozjazdach. Dzisiaj (środa 2 sierpień – dop. red.) są w Tarnowie, jutro w Rzeszowie czy Zielonej Górze, także praktycznie z marszu pojadą w piątek. Pozostali zawodnicy będą dostępni, będziemy próbowali w czwartek zmierzyć się z naturą – powiedział szkoleniowiec.
Postępy u Mateusza Bartkowiaka
Podczas 1. ćwierćfinału DMPJ w Gorzowie 25 lipca Mateusz Bartkowiak uczestniczył w groźnie wyglądającym wypadku z Kevinem Małkiewiczem. U 20-latka stwierdzono niestety wstrząśnienie mózgu i złamaną łopatę. Wymusza to na wychowanku Stali absencję co najmniej przez kilka tygodni. Na szczęście uraz na ten moment nie wymusza przeprowadzenia operacji. Jak wygląda obecnie proces leczenia u młodzieżowca?
– Mateusz jest po konsultacjach w Poznaniu przez specjalistów, którzy uznali, że leczenie jest zachowawcze, bez operacyjne. To jest pierwszy tydzień po urazie i czas tutaj jest najważniejszy. Za dwa tygodnie kolejna konsultacja, więc ta przerwa będzie trochę dłuższa.
Nie lekceważą rywala
Stanisław Chomski otwarcie zaznacza, że piątkowa rywalizacja z Apatorem nie będzie należeć do najłatwiejszych. W ostatnim czasie możemy zaobserwować tendencję zwyżkową u Patryka Dudka, który poprzez bardzo dobre wyniki otrzymał powołanie do kadry na Finał Drużynowego Pucharu Świata. Ponadto klasą dla siebie jest Emil Sajfutdinow, a trzecim liderem jest Robert Lambert. Choć to spotkanie wielkiego znaczenia dla układu tabeli nie ma to wygrana którejś z tych drużyn z pewnością nieco poprawi morale przed zbliżającymi się ćwierćfinałami.
– To będzie bardzo trudny przeciwnik. Nie wszyscy w Toruniu na początku jechali na poziomie, którym się wszyscy spodziewali. Z biegiem czasu można powiedzieć łapią drugi oddech, zwłaszcza Patryk Dudek. Pozostali zawodnicy, czyli Emil Sajfutdinow, Robert Lambert, Paweł Przedpełski też potrafią dobrze pojechać. Mecz jest kluczowy, może nie dla układu tabeli, ale dla budowania morale, które przed play-off’ami są bardzo ważne.
Skandal w Krośnie to mało powiedziane
Wszyscy wiemy do jakich wydarzeń doszło w ostatnich dniach jeśli chodzi o decydujący finał Indywidualnych Mistrzostw Polski. Zamiast pasjonującego ścigania i rozdania medali mieliśmy kabaret, który na długo przez wszystkich zostanie zapamiętany. Spoglądając na to tak naprawdę ciężko jest logicznie wytłumaczyć, dlaczego w ogóle do takich scen doszło i czy musiało dojść. Trener żółto-niebieskich przyznaje, że sam nie do końca jest w stanie zrozumieć sytuacji jaka miała miejsce w Krośnie.
– Na pewno popełniony były błędy świadomie lub nieświadomie, chodzi mi o decyzyjność. Nikt obecny na miejscu nie potrafił oszacować tego, że po tym co się stało w środę, czyli tej ulewie i wsiąknięciu wody, uda się ten tor uratować na niedzielę czy nie. Każdy może się pomylić, ale ja nie rozumiem tego, że jeśli nie udało się na niedzielę to na jakiej podstawie sądzono, że uda się to zrobić w poniedziałek. I to jest najgorsze dla naszej dyscypliny, bo przekaz medialny poszedł w świat, wielu ludzi, którzy być może przyjechali w te okolice i zobaczyć też jakąś imprezę, na przykład nie do końca im znaną, odjechała na pewno zniesmaczona nie wiedząc o co tu tak naprawdę chodzi. Jechać na żużlu można, ale ścigać się? Do tego muszą być odpowiednie warunki. Trzeba się uderzyć w pierś i powiedzieć „tu był problem”, „nie umiałem tego zrobić”. A teraz spycha się winę na wszystkich i za długo to wszystko trwa – kończy Stanisław Chomski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!