W ostatnich latach zdecydowanie wzrosły ceny za utalentowanych młodzieżowców. Niedawno z macierzystego zespołu wypożyczony został Mateusz Bartkowiak, lecz nie było to tanie przedsięwzięcie.
Przed wychowankiem Stali Gorzów ostatni sezon w gronie młodzieżowców. Wobec tego, by później kontynuować karierę na dobrym poziomie, musi pokazać się z jak najlepszej strony. W przeciwnym razie będzie zmuszony zejść do U24 Ekstraligi lub zakończyć przygodę z czarnym sportem. Dlatego też macierzysty zespół wykonał krok w jego stronę i dał mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego klubu. W Gorzowie postawiono bowiem na duet Paluch-Stojanowski, a na swoją szansę będą czekać także Piotr Piotrowski-Prędki, Oskar Chatłas, a już w trakcie sezonu 16 lat skończą ponadto Mikołaj Krok i Denis Andrzejczak.
Bartkowiak od początku kariery nie był oszczędzany przez los. Jeszcze podczas startów na mini żużlu złamał obie nogi, zaś już podczas startów na „pięćsetkach” co roku brał udział w groźnym karambolu. Połamane żebra, obojczyk, łopatka czy zbite płuco to tylko niektóre z urazów, jakich doznawał 20-letni zawodnik. To wszystko spowodowało, że nie mógł w pełni rozwinąć swojego potencjału, który pokazywał jeszcze przed możliwością startu w lidze. Wówczas bowiem przez swój imponujący styl jazdy wielu porównywało go nawet do Bartosza Zmarzlika, lecz na tym też się skończyło.
Ostatecznie Mateusz Bartkowiak został wypożyczony do H. Skrzydlewska Orła Łódź. Tam będzie liderem formacji młodzieżowej, a tor powinien być jego sprzymierzeńcem. Wcześniej jednak przez długi czas był łączony z InvestHousePlus PSŻ-em Poznań. Jak się okazało obie strony rozmawiały ze sobą, a na przeszkodzie stanęły finanse. Wypożyczenie 20-latka nie należało bowiem do najtańszych. Prezes klubu ze stolicy Wielkopolski zdradził nawet kwotę.
– Było coś na rzeczy. Wysłaliśmy zapytanie zarówno do Stali Gorzów, jak i Mateusza Bartkowiaka. Na pewno byśmy się porozumieli, ale na przeszkodzie stanęły finanse. Za to wypożyczenie trzeba zapłacić Stali Gorzów 250 tysięcy złotych, a Mateuszowi drugie tyle. Także ten zawodnik na jeden sezon kosztowałby pół miliona złotych, a na to naszego klubu nie stać, bo nie mamy tak zamożnych sponsorów – zdradził w rozmowie z telewizją klubową.
Ostatecznie PSŻ pozyskał trzech innych juniorów. Do Kacpra Teski dołączyli bowiem Kacper Grzelak (wypożyczony z Arged Malesa Ostrowa), Lech Chlebowski (wypożyczony z ROW-u Rybnik) oraz Mateusz Latała. Ten ostatni jest dopiero u progu kariery i zdecydował się na transfer definitywny ze Startu Gniezno. W ligowym zestawieniu mają jednak pojawić się najlepsi po treningach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!