Przed poprzednim sezonem zejście Marcina Nowaka do 2. Ligi było dużym zaskoczeniem. Wychowanek Unii Leszno szybko jednak wrócił na zaplecze PGE Ekstraligi.
Nowak wcześniej bowiem był solidną linią w Orle Łódź. Zdecydował się jednak na krok wstecz by później wykonać kilka do przodu. Na przestrzeni całego sezonu pokazał jednak, że przerasta poziomem 2. Ligę (teraz Krajową Ligę Żużlową). Ze średnią 2.342 został bowiem najskuteczniejszym zawodnikiem rozgrywek, a tylko pięciokrotnie kończył bieg bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Przed rozpoczęciem sezonu został też kapitanem Texom Stali Rzeszów i razem z drużyną spełnił postawiony cel, jakim był awans. Marcin Nowak miał też kapitalną fazę play-off, gdzie tylko raz przeciął linię mety za rywalem.
Wielu zastanawiało się, czy po dołączeniu do drużyny Nickiego Pedersena wychowanek leszczyńskiej Unii nie straci kapitańskiej opaski. Gdy Polak został wybrany, to zrodziły się kolejne pytania. Zarówno zawodnicy, jak i kibice wiedzą, jaki w parku maszyn jest trzykrotny Indywidualny Mistrz Świata. Wobec tego na prezentacji zespołu Nowak dostał pytanie, w jaki sposób okiełzna wybuchowy charakter Duńczyka. Ten jednak jest optymistycznie nastawiony do ich współpracy i w razie potrzeby będzie miał wsparcie menadżera.
– Wszyscy wiedzą, że Nicki podczas zawodów bardzo mocno jest koncentrowany na tym wyniku i później się to objawia w różne sposoby. Mam nadzieję, że takiej sytuacji będzie jak na najmniej. Na szczęście Paweł Piskosz chodzi w większej wadze niż ja w razie czego, więc mi pomoże (śmiech). Myślę, że będzie dobrze, optymistycznie jestem nastawiony – powiedział dla PDK Live.
Stać ich na finał?
Za nieco ponad dwa miesiące wszyscy będą już odliczać dni do rozpoczęcia nowego sezonu. Dlatego też zawodnicy powoli wchodzą na wyższe obroty, a także nakreślają sobie cele na nadchodzący sezon. Nie inaczej jest u Marcina Nowaka, który jednak nie chciał zdradzić tego czego oczekuje od siebie. Jeśli chodzi o Texom Stal to chciałby z nią najpierw awansować do fazy play-off, a później zaatakować finał. Zdradził też największy atut, jaki widzi w zespole z Podkarpacia.
– Nakreślają się cele indywidualne w głowie. Już mniej więcej mam wyznaczone, nie chciałbym jednak o nich mówić, a drużynowo chcielibyśmy wejść do play-offów. Później się różne rzeczy dzieją i nie wątpię w to, że stać nas nawet na finał. Niewiele drużyn ma ten atut, czyli zgranie w drużynie, więc myślę, że to będziemy wykorzystywali – dodał Marcin Nowak.
Już inauguracyjny mecz dla Polaka będzie miał szczególne znaczenie. Do Rzeszowa przyjedzie bowiem H. Skrzydlewska Orzeł Łódź, czyli poprzedni jego pracodawca. Później natomiast „Żurawie” czeka wyjazd do Rybnika, by zmierzyć się z jednym z największych kandydatów do awansu do PGE Ekstraligi.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!