Upadki, zniszczony silnik, brak punktów i… pustka w głowie. Anton Jansson, 19-letnia nadzieja szwedzkiego żużla, ogłosił wstrząsającą decyzję – zawiesza starty. Kibice zrobili wszystko, by mu pomóc, ale to nie wystarczyło, by zatrzymać kryzys.
Miał walczyć o punkty, a zamiast tego walczył… o przetrwanie w sporcie. Anton Jansson, 19-letni szwedzki talent, przeżywa najczarniejszy okres w swojej dotychczasowej karierze. Po serii upadków, awariach sprzętu i utracie wiary w siebie podjął dramatyczną decyzję – robi przerwę w startach.
– Motywacja jest w ruinie. Teraz jest po prostu ciężko, a jazda bez wiary w siebie niczego nie zmieni – przyznał w szczerym wpisie na Facebooku.
Jansson w tym sezonie pojawił się w dziewięciu meczach Smederny Eskilstuna w Bauhaus-Ligan (12 punktów), a w Allsvenskan, w barwach Ornarny Mariestad, notował średnią 1,400 punktu na bieg. Niestety, ostatnie tygodnie to sportowy koszmar – brak punktów i katastrofa sprzętowa w Kumli, gdzie silnik w jego trzecim wyścigu uległ zatarciu w takim stopniu, że… nie nadaje się do naprawy.
Z pomocą ruszyli kibice. Zbiórka przyniosła 19 250 SEK, co pozwoliło pokryć koszty naprawy poprzedniego, mniej zniszczonego silnika (17 355 SEK). Jansson zapowiedział, że jeśli ktoś z wpłacających chce odzyskać pieniądze, nie będzie robił problemu.
– Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w tym roku. To dzięki Wam mogłem w ogóle dalej startować – podkreślił.
Młody Szwed teraz chce odbudować się psychicznie i „zacząć od zera”. Czy wróci? Tego nie wie nawet on sam. Na razie przyznaje, że jedyne, czego potrzebuje, to… oddech i cisza.
Anton Jansson (kask niebieski)Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!