Start Gniezno mocno utrudnił sobie sytuację po pierwszym spotkaniu finałowym 2. Ligi. Gospodarze ulegli Stali Rzeszów aż 38-52. Po tym spotkaniu irytacji nie krył Tim Sørensen.
Złość
Nie tak miało dla miejscowych wyglądać miało pierwsze spotkanie finałowe 2. Ligi. Dość powiedzieć, że gnieźnianie, ani razu w nim nie prowadzili, nawet pomimo tego, że na domowym torze powinni czuć jak się jak u siebie. Można powiedzieć, że takie uczucie towarzyszyło właśnie Stali Rzeszów, która wygrywając 52-38 bardzo przybliżyła się do awansu na zaplecze Ekstraligi. Bardzo zły po tym meczu był Tim Sørensen, który zdobył łącznie 9 punktów. Duńczyk otwarcie zaznacza, że presja, która została im narzucona, po prostu ich „zjadła”. Zdaniem 23-latka atmosfera przez to nie była najlepsza.
– Bardzo łatwo mi podsumować zawody. Wszyscy czuliśmy zbyt dużą presję! Pytam do cholery dlaczego tak było? Dlaczego wywierano tak dużą presję, by ten finał wygrać za wszelką cenę? Popatrzcie na Rzeszów. Przecież tutaj przyjechali zawodnicy pierwszoligowi i nie było sensu w kółko mówić o awansie. Mogliśmy zrobić niespodziankę, ale to wszystko, oni są faworytami i kropka – mówił wściekły w rozmowie dla sportowegniezno.pl.
Ciężko będzie odrobić straty
Odrobienie w Rzeszowie czternastopunktowej starty będzie bardzo trudne, żeby nie powiedzieć niemal niemożliwe. W świecie żużla jednak nie takie rzeczy już widziano. Duński zawodnik uważa jednak, że wszystko w Gnieźnie poszło nie tak jak trzeba. Od „napinki” na zwycięstwo w pierwszej rywalizacji aż po przygotowanie toru. Ten według lidera Startu Gniezno był zupełnie inny, niż na treningu przez co wszyscy musieli szukać optymalnych ustawień.
– Kiedy słyszysz takie gadanie non stop o wygraniu, to finał czasem jest taki jak widzimy. Przepraszam, że mówię co myślę, ale przez ostatnie dwa tygodnie mój zespół czuł totalną presję. Inna kwestia to przygotowanie toru. Był on inny niż na ostatnim treningu i trzeba to powiedzieć. Nie wiem jaki jest zatem sens robić takie treningi? – zakończył Sørensen.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!