Przed Kamilem Nowacki prawdziwa podróż życia. 11 sierpnia młody wychowanek gorzowskiej Stali rywalizować będzie w Finlandii, a dzień później czeka go start w Krośnie, które oddalone jest Varkaus o ok. 1800 kilometrów.
Na fińskim obiekcie rozegrany zostanie finał Indywidualnego Pucharu Europy Juniorów. W obsadzie widnieje czwórka Polaków – Alan Szczotka, Szymon Szlauderbach, Emil Peroń oraz Kamil Nowacki, który ma pełnić funkcję drugiego rezerwowego. Dla tego ostatniego będzie to spora podróż, bowiem nie jest powiedziane, że wyjdzie na tor, choćby do jednego wyścigu, ale musi być obecny na obiekcie. A dzień później ma ważny mecz w Krośnie.
– Nie chcę nawet o tym myśleć, ile mam tam kilometrów i jak to zrobię. Chyba tylko transport powietrzny umożliwi mi start w niedzielnym meczu. Całe szczęście, że jestem rezerwowym bo mogę wziąć jeden motocykl, bowiem nie jadę tam o Puchar Europy, a tylko jako rezerwowy. Jedzie czterech Polaków, więc będę myślał, by do jednego z nich dołożyć swój motocykl, a ja wsiądę z tatą w samolot w Poznaniu i polecimy. Później lot do Krakowa czy Rzeszowa z Finlandii, by zdążyć na mecz. Tyle, ile będę mógł to się będę starał, aby pojechać w Krośnie, bowiem nie chcę zostawić drużyny. Też nie mam jednak na to wpływu – mówi Kamil Nowacki w rozmowie z wlkp24.info.
Mariusz Staszewski do Ostrowa na pewno zabierze Marcela Studzińskiego, a kto wobec tego będzie drugim juniorem? Na pewno trener MDM Komputery TŻ Ostrovii będzie wolał się zabezpieczyć na wypadek różnych problemów Nowackiego z powrotem do kraju. – Będziemy coś kombinować. Prawdopodobnie Nikodem (Bartoch) pojedzie na rezerwę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!