Unia Leszno to absolutny dominator w ostatnich czterech ligowych sezonach. Również w 2021 roku leszczynianie będą dysponować ekipą, która ma prawo myśleć o kolejnym tytule Drużynowych Mistrzów Polski. Do Leszna sprowadzony został Jason Doyle, który ma wzmocnić formację seniorską Unii Leszno. Niestety Australijczyk to zawodnik bardzo podatny na kontuzje, a brak rezerwowego na wysokim poziomie w przypadku kontuzji, może wywołać niemały ból głowy w sztabie Unii Leszno.
Jason Doyle po rocznej przygodzie w Eltrox Włókniarzu Częstochowa, zdecydował się zmienić otoczenie i podpisał kontrakt z Fogo Unią Leszno, zastępując Bartosza Smektałę, który z kolei z Leszna przeniósł się pod Jasną Górę. Atuty czysto sportowe zdecydowanie przemawiają za Australijczykiem, bo wydaje się on zdecydowanie pewniejszym zawodnikiem do zdobywania dużej liczby punktów w porównaniu do wychowanka Unii Leszno, jednak ze zdrowiem byłego Mistrza Świata bywa różnie, a ewentualna kontuzja Doyle’a może bardzo zaszkodzić leszczynianom.
Jason Doyle w PGE Ekstralidze startuje od sezonu 2015 i w niemal każdym sezonie trafiały mu się różnego rodzaju kontuzje. W 2016 roku po upadku z Chrisem Harrisem podczas toruńskiej rudny Grand Prix, kontuzja pozbawiła go tytułu Indywidualnego Mistrza Świata. W roku 2017 po raz kolejny musiał mierzyć się przez pół sezonu ze złamaną nogą. Kibice w Zielonej Górze – gdzie w tamtym sezonie jeździł – właśnie w nim upatrywali winnego braku medalu Drużynowych Mistrzostw Polski. Australijczyk startował w zawodach, jednak wielu uważało że jego koncentracja była skierowana na zdobycie tytułu Mistrza Świata, a brak dużych zdobyczy punktowych Australijczyka pozbawił Falubaz wywalczenia medalu. W roku 2018 podczas pierwszego meczu w Gorzowie, w swoim pierwszym starcie zakończył udział w zawodach po upadku na pierwszym łuku, który spowodował u niego utratę przytomności. W 2019 roku Australijczyk ponownie nie miał szczęścia i upadł na pierwszym łuku toruńskiej Motoareny po kontakcie z Matejem Žagarem. Odma płucna i połamane żebra oznaczały dłuższą przerwę w startach, a dla włodarzy toruńskiej drużyny utratę lidera drużyny na kluczowe mecze, które mogły mieć znaczący wpływ na rywalizację o utrzymanie się w PGE Ekstralidze. Ubiegły sezon był dużo spokojniejszy dla Doyle'a i kibice w Lesznie na pewno liczą, że tak będzie również w nadchodzących rozgrywkach.
W głowach niektórych ludzi rodzi się pytanie, co zrobi Unia Leszno w przypadku kontuzji? Ławka rezerwowych w Lesznie wygląda ubogo i trudno znaleźć zawodników, którzy godnie zastąpią leszczyńskich gwiazdorów. Najlepszą opcją jest na tę chwilę Szymon Szlauderbach, jednak prawdopodobnie nie będzie on w stanie zagwarantować tylu punktów, co Doyle, czy którykolwiek z pozostałych seniorów Unii Leszno. Trzeba też pamiętać, że „Byki” nie mają już aż tak silnej formacji juniorskiej, jak w latach ubiegłych i zastępowanie kontuzjowanego zawodnika juniorem również może nie dać zadowalającego rezultatu. Pozostaje tylko liczyć na to, że żadne przykre historie związane z kontuzjami nie spotkają zawodników Unii Leszno. Gdy tak się stanie, walka o kolejny tytuł mistrzowski może okazać się bardzo trudnym zadaniem.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!