31 grudnia - sylwester. Koniec roku, czyli czas podsumowań tego co się działo w sezonie 2021 i nadziei związanych z tym, co nas czeka w 2022 roku. Przygotowaliśmy zatem podsumowanie tego, co wydarzyło się w tym roku w klubach z polskiej ligi.
Betard Sparta Wrocław – sezon na szóstkę. Co tu dużo mówić? Drużyna z Wrocławia była w tym sezonie zwyczajnie najlepsza. Zdominowali cały sezon, czego efektem był złoty medal DMP i aż trzech zawodników w czołowej ósemce najskuteczniejszych w całej lidze. Gdy dorzucimy do tego złoty medal Artema Laguty w Grand Prix oraz złoto Taia Woffindena oraz zastępującego go drugiego dnia rywalizacji Dana Bewley'a w Speedway of Nations to pozostaje jedynie pogratulować i pozazdrościć takiej formy w 2021 roku.
Motor Lublin – lublinianie atakowali rozgrywki ligowe "z tylnego fotela". Nie byli raczej wymieniani w gronie faworytów ligowych, a jako jedyni byli w stanie utrzeć nosa wrocławianom. Indywidualnie także bardzo udany sezon za zawodnikami lubelskiej ekipy. Mikkel Michelsen został indywidualnym mistrzem Europy, dzięki czemu uzyskał przepustkę do cyklu Grand Prix, zaś Dominik Kubera w swoim debiucie w cyklu wyłaniającym indywidualnego mistrza świata dwukrotnie stawał na podium. Raz na drugim i raz na trzecim jego stopniu. Młodzieżowcy zostali drużynowymi wicemistrzami Polski juniorów.
Moje Bermudy Stal Gorzów – znakomity sezon zwieńczony brązowym medalem. Pewnym kłopotem gorzowian była pozycja zawodnika do lat 24, ale pomimo tego skończyli rozgrywki na podium. Ogromna w tym zasługa najskuteczniejszego zawodnika na ekstraligowych torach – Bartosza Zmarzlika, który w tym sezonie zdobył także tytuł wicemistrza świata.
Fogo Unia Leszno – zdetronizowana królowa. Po wielu latach dominacji tej drużyny zespół z Leszna musiał obejść się smakiem kończąc sezon na czwartej pozycji. Wpływ na to miało wiele czynników, m. in. słabsza postawa Jaimona Lidsey'a oraz Piotra Pawlickiego, lecz także formacja młodzieżowa. Dominika Kubery wcale nie jest tak łatwo zastąpić. Indywidualnie skończyło się dla zawodników leszczyńskich Byków nieco lepiej. Emil Sajfutdinow zakończył cykl Grand Prix na trzecim miejscu, a na czwartym cykl o mistrzostwo starego kontynentu zakończył Piotr Pawlicki.
Eltrox Włókniarz Częstochowa – ponownie piąta drużyna w PGE Ekstralidze. Sporo problemów na początku sezonu kilka wpadek w jego trakcie. Efekt? Ponownie miejsce poza fazą play off (trzeci raz od powrotu do najlepszej żużlowej ligi świata w 2017 roku). Najbardziej odczuwalne były kłopoty w lidze Fredrika Lindgrena, który pomimo znakomitej dyspozycji w Grand Prix nie potrafił przełożyć swoich wyników na rozgrywki w Polsce. Jeśli chodzi o plusy to z pewnością młodzież. Jakub Miśkowiak został indywidualnym mistrzem świata juniorów, a Bocar Włókniarz mógł się cieszyć ze złota w DMPJ. Ponadto cykl SEC ze srebrem skończył Leon Madsen.
Apator Toruń – cel na sezon jak najbardziej wykonany. Drużyna pewnie się utrzymała, a ponadto w kilku meczach potrafiła postawić się wyżej notowanym rywalom. Znakomity sezon zwieńczony awansem do Grand Prix miał Paweł Przedpełski, a Robert Lambert pochwalić się może złotym medalem SoN oraz dziewiątą średnią w PGE Ekstralidze. Niewiele gorzej spisał się Jack Holder, który wśród najskuteczniejszych znalazł się na piętnastym miejscu. Starszy z braci Holderów po sezonie pożegnał się z toruńską drużyną dla której startował nieprzerwanie od 2008 roku.
ZOOleszcz GKM Grudziądz – ciężko się oprzeć wrażeniu, że dokonali niemożliwego. Drużyna skazywana była na pożarcie, a jednak udało im się utrzymać w lidze. Sezon zakończyli z siedmioma punktami, więc jednym więcej niż miał Falubaz, a aż trzy z nich zdobyli na dwóch najlepszych drużynach tego sezonu. To właśnie zdobycze z finalistami rozgrywek dały im utrzymanie.
Stelmet Falubaz Zielona Góra – spadek po piętnastu latach w PGE Ekstralidze będąc w tym czasie trzykrotnie mistrzem kraju. To z pewnością był jeden z najgorszych sezonów dla klubu. Tak na prawdę ciężko nawet wskazać jeden powód spadku tej drużyny. Coś nie zagrało i teraz drużyna z ogromnymi tradycjami będzie musiała walczyć o jak najszybszy powrót do elity.
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski – zupełnie odwrotna sytuacja do tej w Zielonej Górze. Jeden z najlepszych lat w historii ostrowskiego żużla zwieńczony historycznym awansem do PGE Ekstraligi. Kluczem do sukcesu była wyrównana kadra z tak doświadczonym liderem jak Grzegorz Walasek, którzy przeżywał swoją Betard Sparta Wrocław – sezon na szóstkę. Co tu dużo mówić? Drużyna z Wrocławia była w tym sezonie zwyczajnie najlepsza. Zdominowali cały sezon, czego efektem był złoty medal DMP i aż trzech zawodników w czołowej ósemce najskuteczniejszych w całej lidze. Gdy dorzucimy do tego złoty medal Artema Laguty w Grand Prix oraz złoto Taia Woffindena oraz zastępującego go drugiego dnia rywalizacji Dana Bewley'a w Speedway of Nations to pozostaje jedynie pogratulować i pozazdrościć takiej formy w 2021 roku.
Motor Lublin – lublinianie atakowali rozgrywki ligowe "z tylnego fotela". Nie byli raczej wymieniani w gronie faworytów ligowych, a jako jedyni byli w stanie utrzeć nosa wrocławianom. Indywidualnie także bardzo udany sezon za zawodnikami lubelskiej ekipy. Mikkel Michelsen został indywidualnym mistrzem Europy, dzięki czemu uzyskał przepustkę do cyklu Grand Prix, zaś Dominik Kubera w swoim debiucie w cyklu wyłaniającym indywidualnego mistrza świata dwukrotnie stawał na podium. Raz na drugim i raz na trzecim jego stopniu. Młodzieżowcy zostali drużynowymi wicemistrzami Polski juniorów.
Moje Bermudy Stal Gorzów – znakomity sezon zwieńczony brązowym medalem. Pewnym kłopotem gorzowian była pozycja zawodnika do lat 24, ale pomimo tego skończyli rozgrywki na podium. Ogromna w tym zasługa najskuteczniejszego zawodnika na ekstraligowych torach – Bartosza Zmarzlika, który w tym sezonie zdobył także tytuł wicemistrza świata.
Fogo Unia Leszno – zdetronizowana królowa. Po wielu latach dominacji tej drużyny zespół z Leszna musiał obejść się smakiem kończąc sezon na czwartej pozycji. Wpływ na to miało wiele czynników, m. in. słabsza postawa Jaimona Lidsey'a oraz Piotra Pawlickiego, lecz także formacja młodzieżowa. Dominika Kubery wcale nie jest tak łatwo zastąpić. Indywidualnie skończyło się dla zawodników leszczyńskich Byków nieco lepiej. Emil Sajfutdinow zakończył cykl Grand Prix na trzecim miejscu, a na czwartym cykl o mistrzostwo starego kontynentu zakończył Piotr Pawlicki.
Eltrox Włókniarz Częstochowa – ponownie piąta drużyna w PGE Ekstralidze. Sporo problemów na początku sezonu kilka wpadek w jego trakcie. Efekt? Ponownie miejsce poza fazą play off (trzeci raz od powrotu do najlepszej żużlowej ligi świata w 2017 roku). Najbardziej odczuwalne były kłopoty w lidze Fredrika Lindgrena, który pomimo znakomitej dyspozycji w Grand Prix nie potrafił przełożyć swoich wyników na rozgrywki w Polsce. Jeśli chodzi o plusy to z pewnością młodzież. Jakub Miśkowiak został indywidualnym mistrzem świata juniorów, a Bocar Włókniarz mógł się cieszyć ze złota w DMPJ. Ponadto cykl SEC ze srebrem skończył Leon Madsen.
Apator Toruń – cel na sezon jak najbardziej wykonany. Drużyna pewnie się utrzymała, a ponadto w kilku meczach potrafiła postawić się wyżej notowanym rywalom. Znakomity sezon zwieńczony awansem do Grand Prix miał Paweł Przedpełski, a Robert Lambert pochwalić się może złotym medalem SoN oraz dziewiątą średnią w PGE Ekstralidze. Niewiele gorzej spisał się Jack Holder, który wśród najskuteczniejszych znalazł się na piętnastym miejscu. Starszy z braci Holderów po sezonie pożegnał się z toruńską drużyną dla której startował nieprzerwanie od 2008 roku.
ZOOleszcz GKM Grudziądz – ciężko się oprzeć wrażeniu, że dokonali niemożliwego. Drużyna skazywana była na pożarcie, a jednak udało im się utrzymać w lidze. Sezon zakończyli z siedmioma punktami, więc jednym więcej niż miał Falubaz, a aż trzy z nich zdobyli na dwóch najlepszych drużynach tego sezonu. To właśnie zdobycze z finalistami rozgrywek dały im utrzymanie.
Stelmet Falubaz Zielona Góra – spadek po piętnastu latach w PGE Ekstralidze będąc w tym czasie trzykrotnie mistrzem kraju. To z pewnością był jeden z najgorszych sezonów dla klubu. Tak na prawdę ciężko nawet wskazać jeden powód spadku tej drużyny. Coś nie zagrało i teraz drużyna z ogromnymi tradycjami będzie musiała walczyć o jak najszybszy powrót do elity.
Arged Malesa Ostrów Wielkopolski – zupełnie odwrotna sytuacja do tej w Zielonej Górze. Jeden z najlepszych lat w historii ostrowskiego żużla zwieńczony historycznym awansem do PGE Ekstraligi. Kluczem do sukcesu była wyrównana kadra z tak doświadczonym liderem jak Grzegorz Walasek, którzy przeżywał swoją kolejną już młodość. Po 24 latach ponownie w Ostrowie Wielkopolskim będzie można zobaczyć żużel na najwyższym poziomie, a młodzieżowcy Ostrovii są uważani za jednych z najlepszych w kraju – najlepszym na to przykładem jest tegoroczny brązowy medal DMPJ.
Cellfast Wilki Krosno – katastrofalny pierwszy mecz dał działaczom sporo do myślenia. Ci zdecydowali się sprowadzić do zespołu Tobiasza Musielaka oraz Vaclava Milika i od tej pory wszystko układało się już znakomicie. Drugie miejsce w eWinner 1. Lidze i zwycięstwo w fazie zasadniczej to dla beniaminka to ogromy sukces, a o tym, że krośnianie mieli nosa do transferów najlepiej świadczy druga średnia biegopunktowa Musielaka.
ROW Rybnik – Krzsztof Mrozek zapowiedział, że "Rekiny" miały walczyć o powrót do Ekstraligi. I faktycznie o ile rybniczanie fazę zasadniczą zakończyli na trzecim miejscu tracąc do krośnian zaledwie punkt, o tyle w półfinale z Arged Malesą Ostrów zostali pozbawieni złudzeń. W zespole pod koniec sezonu pojawiło się dużo luk i nawet Rune Holta w starciu z Arged Malesą Ostrów nie ustrzegł się błędów.
Zdunek Wybrzeże Gdańsk – przed sezonem murowany faworyt do finału, a w jego trakcie okazało się, że sukcesem było w ogóle to, że wystąpili w fazie play off. Bardzo słaba jazda Michała Gruchalskiego na pozycji U24 oraz nierówna postawa m.in. Krystiana Pieszczka sprawiła, że gdańszczanie do ostatniej kolejki drżeli o miejsce w play off. Indywidualnie kolejny rok z rzędu Wiktor Kułakow był na pierwszoligowych torach klasą dla samego siebie, a kroku starał się mu dorównywać Jakub Jamróg.
Abramczyk Polonia Bydgoszcz – jeśli miałoby się wybrać najbardziej pechowy zespół sezonu to byłby to kandydat numer 1. Przed sezonem wypadł im Adrian Gała, a później także Grzegorz Zengota. Bydgoszczanie w kilku spotkaniach musieli radzić sobie de facto w czwórkę, a ich piątym seniorem był Aleksiej Pilac czy też Brayden McGuinness. Formacja juniorska do czasu ukończenia 16 roku życia przez Wiktora Przyjemskiego również nie wyglądała najlepiej. Efekt był taki, że bydgoszczanie pogubili sporo punktów i musieli do końca walczyć o awans do play off. W ostatniej rundzie przyszło jednak im się mierzyć z fantastycznie dysponowaną Ostrovią. Rywalizację przegrali i zakończyli sezon na piątym miejscu. Na osłodę tej goryczy porażki David Bellego został najskuteczniejszym zawodnikiem na pierwszoligowych torach.
Orzeł Łódź – łodzianie w zasadzie nie dokonali jakichś większych roszad w porównaniu do sezonu 2020. Pewnym objawieniem okazał się Luke Becker, a całkiem przyzwoicie radził sobie także junior – Mateusz Dul. W zespole brakowało jednak lidera z prawdziwego zdarzenia. "Swoje" robił Brady Kurtz, lecz i ten nie był nieomylny. Łodzianie, choć bardzo długo mieli szansę na play off ostatecznie zakończyli sezon na szóstym miejscu.
Aforti Start Gniezno – w zasadzie była to najbardziej nieprzewidywalna drużyna w rozgrywkach. Potrafili pokonać u siebie późniejszego mistrza ligi, ale z zasady raczej zaprezentowali się bardzo przeciętnie. Mieli bardzo wyrównaną trójkę liderów, lecz zabrakło im silnej drugiej linii oraz juniorów potrafiących urywać punkty na seniorach. Mieli sporo szczęścia, że w Tarnowie żużel przechodził kryzys.
Unia Tarnów – spadli z hukiem z pierwszej ligi wygrywajac na osłodę jedynie na zakończenie sezonu. Ich problemy zaczęły się jeszcze przed sezonem, gdy dali zielone światło do zmiany klubu dla Pawła Miesiąca, ponieważ nie byli w stanie utrzymać płynności finansowej. Później było tylko gorzej. Już w pierwszej kolejce stracili Nielsa Kristiana Iversena, który przez kontuzję większość sezonu przechodził rehabilitację. Ostatecznie zakończyli sezon z trzema punktami w tabeli.
Trans MF Landshut Devils – "Diabły" z meczu na mecz rozkręcały się dając coraz więcej radości swoim fanom, a tak znakomity menedżer jakim jest Sławomir Kryjom dał im dużo spokoju. Sezon zakończyli spektakularnym awansem w debiutanckim sezonie w polskiej lidze oraz dwójką najskuteczniejszych zawodników w rozgrywkach – Dimitrim Berge i Kaiem Huckenbeckiem
OK Bedmet Kolejarz Opole – można by rzec, że najwięksi przegrani 2. Ligi Żużlowej. Fantastyczna runda zasadnicza i jeszcze lepsze półfinały z zespołem z Daugavpils, a sezon zakończony drugim miejscem i brakiem awansu. Po raz kolejny opolanie musieli uznać wyższość jednego z rywali, a na osłodę mogą pochwalić się najskuteczniejszym w lidze juniorem (Bartłomiej Kowalski) oraz zawodnikiem U24 (Mads Hansen).
Metalika Recycling Kolejarz Rawicz – wsparcie z Leszna kolejny raz dało dużo dobrego i awans do fazy play off. W półfinałach rawiczanie trafili jednak na późniejszego zwycięzcę rozgrywek.
Optibet Lokomotiv Daugavplis – łotysze po spadku zbudowali ciekawy skład i wymieniani byli w roli faworytów rozgrywek. Niestety rzeczywistość okazała się bardziej brutalna, a główną przyczyną takiego obrotu spraw była forma Hansa Andersena oraz Tomasa Jonassona, którzy mieli być motorem napędowym tego utalentowanego łotewskiego zaciągu. W tym wszystkim można jednak odszukać pozytyw, którym jest rozwój łotewskiego żużla. Oleg Michaiłow i Francis Gust po sezonie zmienili kluby i startować będą odpowiednio w pierwszej lidze oraz PGE Ekstralidze.
Texom Stal Rzeszów – ciekawa kadra nie dała rzeszowianom awansu do fazy play off. W trakcie sezonu wewnątrz zespołu pojawiło się dużo zamieszania, zarząd podał się do dymisji, a klub zalegał zawodnikom wypłatę pensji. Inną przyczyną są także porażki w dwumeczach. Rzeszowianie zdobyli zaledwie jeden punkt bonusowy z zespołem z Witstock, który nie zdobył żadnego punktu.
SpecHouse PSŻ Poznań – kolejny klub, który przechodził kryzys. Po sezonie ówczesny prezes podał się do dymisji, a w jego miejsce powołano trzyosobowy zarząd. Przed sezonem natomiast ze startów w Polsce wycofał się Eduard Krcmar. Poznaniacy zostali z jednym liderem jakim był Kevin Woelbert. Niemiec rzeczywiście był bardzo skuteczny, lecz to nie wystarczyło do wyższego miejsca niż szóste.
Wolfe Wittstock – drużyna, w której pozytywów ciężko szukać. Zero punktów na zakończenie sezonu oraz lider posiadający średnią na poziomie 1,700 pkt/bieg. Na domiar złego nie uzyskali licencji na starty w sezonie 2022.
Polonia Piła – 2021 rok był bardzo dobrym dla pilskich kibiców. Pod koniec roku ogłoszono, że ten uznany ośrodek ma wrócić do rozgrywek ligowych już w nadchodzącym sezonie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!