Wybór Bartosza Zmarzlika Sportowcem Roku 2019 był przedstawiany jako spory sukces żużla w pewnej „walce” z futbolem. Sebastian Mila, były reprezentant Polski w piłce nożnej uważa, że piłkarze z pewną zazdrością mogą spoglądać na żużlowców, którzy są w Polsce również bardzo popularni.
38-krotny reprezentant Polski uważa, że piłkarze mogą czuć pewną zazdrość w stosunku do żużlowców, ponieważ nie mogą oni poczuć adrenaliny związanej z wyścigiem. – Myślę, że piłkarze spoglądają na żużlowców troszeczkę z zazdrością, bo chcieliby poczuć tę adrenalinę, jaką ma się podczas ścigania na torze. To jest pasjonujący sport. Jeśli ktoś lubi ryzyko i adrenalinę, to żużel musi mu się spodobać. Poznałem kilku żużlowców osobiście, wszyscy okazali się super facetami. Miałem okazję grać w piłkę w turnieju charytatywnym przeciwko Bartkowi Zmarzlikowi i Patrykowi Dudkowi – mówi Mila.
Ubiegłoroczne zwycięstwo Bartosza Zmarzlika w Plebiscycie „Sportowiec Roku” wywołało spore zamieszanie. Zdaniem byłego reprezentanta Polski było to zupełnie niepotrzebne, a z posiadania wielu utalentowanych sportowców Polacy powinni się cieszyć. – Wszyscy, którzy byli sportowcami albo są blisko sportu i kibicują, wiedzą, jak wielkie są wyrzeczenia, ile pracy trzeba wykonać, żeby odnosić sukcesy. Należy docenić każdego sportowca, a na szczycie plebiscytu mieliśmy dwóch genialnych – Roberta Lewandowskiego i właśnie Bartka Zmarzlika. Należy tylko się cieszyć, że mieliśmy tak duży problem z tym, komu przyznać tytuł najlepszego. Oby co roku był taki sam problem, żeby mocnych kandydatów było jak najwięcej. Poznałem osobiście Bartka, opowiedział mi o kulisach swojego sportu, bardzo go doceniam jako sportowca – zaznacza Sebastian Mila.
źródło: wts.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!