Scott Nicholls po sześciu latach przerwy wrócił do ligi polskiej. W Wielką Sobotę zadebiutował w barwach Metalika Recycling Kolejarza Rawicz i był liderem zespołu z 11 punktami na koncie. Po meczu nie ukrywał, że cieszy się z możliwości jazdy w barwach „Niedźwiadków”.
Były uczestnik cyklu FIM Speedway Grand Prix po spotkaniu opowiedział nam o kulisach transferu do Rawicza, a także wrażeniach po powrocie do polskiej ligi. W tym sezonie Scott Nicholls w ojczyźnie ściga się w barwach tylko jednej ekipy, więc ma więcej czasu na jazdę za granicą.
Udany powrót
Joachim Piwek, speedwaynews.pl: To był bardzo udany powrót do Polski, ale sześcioletnia przerwa sprawiła, że mogłeś się czuć trochę jak podczas debiutu.
Scott Nicholls, Metalika Recycling Kolejarz Rawicz: Zgadza się, nie jeździłem w Polsce od dłuższego czasu, chyba nawet rzeczywiście od sześciu lat. Naprawdę fajnie tu wrócić. Ściganie w Polsce jest wyjątkowo trudne i to nieważne na jakim poziomie rozgrywkowym, zawsze jest wymagająco. Dobrze się bawiłem, kibice byli świetni i to był naprawdę dobry pierwszy mecz.
Skąd w ogóle pomysł, żeby podpisać kontrakt w Polsce?
Na Wyspach Brytyjskich ścigam się tylko w jednym zespole. W tym roku nie mam kontraktu w Premiership i w Wielkiej Brytanii mam trochę więcej pracy w związku z transmisjami telewizyjnymi. Zdecydowałem się więc na taki krok i trafiłem do Rawicza.
Zimą pojawiły się oferty z innych klubów, nie licząc Kolejarza Rawicz?
Kilka osób ze mną trochę rozmawiało, ale nie były to poważne oferty. Nie szukałem klubu, bo początkowo planowałem się skupić na jeździe w Oxfordzie. Wtedy pojawiła się propozycja z Rawicza. Pomyślałem, że to będzie trochę dobrej zabawy i fajny bonus. Po prostu to wykorzystałem i cieszę się, że mogę być w Rawiczu.
Ściganie w Polsce to dla ciebie okazja do większej liczby startów. Co z pracą w Eurosporcie?
To dobre rozwiązanie, bo mogę to łączyć z pracą w telewizji. Cały czas kocham się ścigać na żużlu i trochę tęskniłem za Polską, w której nie jeździłem tyle lat. To trzeci poziom rozgrywkowy, ale jazda w Polsce nawet 2. Lidze jest wymagająca. Nie czuję się na siłach, by jeździć na wyższych poziomach. Mam nadzieję, że na niższym szczeblu będę mógł solidnie punktować.
Brytyjskie doświadczenie
Tor w Rawiczu jak na polskie warunki jest wyjątkowy. Czasem niektórzy żartują, że to chyba najbardziej zbliżony do brytyjskich owalów obiekt.
Na pewno jest mniejszy, ale tu chyba podobieństwa się kończą (śmiech). Nadal nie przypomina to do końca jazdy na brytyjskich torach. Jest dość szybki, różni się także pod kątem nawierzchni, mam tu na myśli rodzaj materiału. Trudno znaleźć tor podobny do brytyjskich. Gdzieniegdzie są podobne elementy, ale nadal sposób ścigania znacznie się różni. Ale dla mnie to plus, bo mogę jeździć na różnych torach.
Na Wyspach Brytyjskich jesteś jednym z najbardziej doświadczonych zawodników, a to bardzo cenne doświadczenie. W Polsce daje ono jakąś przewagę? Na przykład na rawickim torze?
Nie, nie wydaje mi się. Chłopaki w Polsce dużo trenują i są wszędzie bardzo szybcy. Nie sądzę, żeby jazda na wyspach dawała mi jakąś przewagę. Może jedynie wtedy, kiedy tor robi się nieco zdradliwy, bo w Wielkiej Brytanii jazda jest bardziej techniczna. Jak tory są szybsze, to technika jazdy jest zupełnie inna.
Wielkie dzięki. Fajnie, że Scott Nicholls znów jest w Polsce.
Dziękuję bardzo.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!