Dotychczas zespół dwunastokrotnego drużynowego mistrza kraju zajmuje ostatnie miejsce w tabeli eWinner 1. Ligi Żużlowej przez co widmo spadku zagląda im coraz głębiej w oczy.
Szkoleniowiec ROW-u stwierdził, że problemem jego zespołu jest niestabilna forma. To też widać w poszczególnych spotkaniach, że gdy jedzie jeden zawodnik to brakuje innego. Antoni Skupień jednak wierzy w najbardziej optymistyczny scenariusz. – Naszą wiarę w to, że będzie lepiej, opieramy na tym, że jednak nasi zawodnicy pokazują, iż stać ich na dobrą jazdę. Raz jeden, raz drugi zdobywają wiele punktów w meczu. Teraz chodzi jedynie o to, by ustabilizować formę, by więcej niż dwóch żużlowców pojechało dobry mecz. Jeśli tak się stanie, to powinniśmy uzbierać punkty potrzebne do utrzymania – tłumaczy w rozmowie z polskizuzel.pl
Krzysztof Mrozek z kolei chciałby jeszcze sprawić niespodziankę, dla tych którzy już zlekceważyli siłę ROW-u. Wszystko jednak zależy od najbliższego spotkania drużyny z Górnego Śląska. W niedzielę zmierzą się na domowym owalu z rozpędzonym Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. – My mamy taki rozkład, że jak nie wyjdzie, to skończymy ostatni, ale jak wyciągniemy wszystko, to możemy zająć czwarte miejsce. Oczywiście mocno wierzę w to, że uda nam się spłatać na koniec figla tym, którzy już nas pogrzebali, ale jeśli wykonamy plan minimum, to też będziemy zadowoleni – mówi prezes zespołu.
Oprócz spotkania z gdańszczanami ROW czeka jeszcze mecz z H. Skrzydlewska Orłem na swoim owalu oraz wyjazd do Landshut by zmierzyć się z tamtejszymi „Diabłami” Sławomira Kryjoma. Na tę chwilę jednak „Rekiny” zajmują ostatnie miejsce w tabeli z dwupunktową stratą do wyprzedzającego Aforti Startu Gniezno.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!