W rundzie zasadniczej dwumecz pomiędzy Stalą Gorzów a Włókniarzem Częstochowa zakończył się remisem 90:90. W półfinale obie drużyny będą celować w przechylenie szali na swą korzyść. Kto ma na to większe szanse? Weekendowy pojedynek zapowiada się pasjonująco.
Drugi tydzień z rzędu kibice zebrani na stadionie im. Edwarda Jancarza będą mogli obejrzeć pojedynek swojej drużyny w fazie play-off. Ekipa z Częstochowy bywała dla podopiecznych Stanisława Chomskiego zarówno szczęśliwa. jak i koszmarna w starciach gorzowsko-częstochowskich. Na pewno na tym etapie sezonu żadna ze stron nie będzie patrzyła na to, co było kiedyś. Pora na walkę o przepustkę do wielkiego finału!
Ostatnie tygodnie były gorące w szeregach obozu z północy lubuskiego. Jeszcze jakiś czas przed pierwszym meczem ćwierćfinałowym z For Nature Solutions Apatorem Toruń wiadome było, iż nieobecny będzie Martin Vaculík. Wtedy wszyscy myśleli, że to przy jego nazwisku będzie „Z/Z”. W sobotni wieczór, dzień przed meczem w Toruniu, jak grom z nieba w klub uderzyła informacja o możliwym otwartym złamaniu nogi Andersa Thomsena. W czwartej serii GP Challenge w Glasgow 28-letni zawodnik zanotował upadek, będąc nieatakowanym. Pierwsze momenty nie wskazywały na nic poważnego. Jednak w momencie, w którym widzowie ujrzeli nogę, za którą trzymał się Duńczyk, jasne stało się, że zakończył sezon wraz z tym zdarzeniem. Zabrakło też Oskara Palucha, który doznał urazu podczas meczu U24 Ekstraligi.
Potrójnie osłabieni żółto-niebiescy zostali skazani przez wszystkich na pożarcie. Pomimo wszelkich przeciwności drużyna prowadzona przez Bartosza Zmarzlika, zdobywcę 19 punktów, zdołała wywieźć 44 punkty z Motoareny. Rewanżowe starcie szło pod dyktando Polaka i wracającego Vaculíka, który stracił łącznie punkt w 12 startach. Jeśli w Gorzowie myślą o walce o Drużynowe Mistrzostwo Polski, muszą liczyć na podobną dyspozycję tej dwójki liderów. Jak pokazuje przeszłość, nie tylko punkty liderów są na wagę złota. Oczy będą zwrócone również na dyspozycję Szymona Woźniaka oraz Oskara Palucha, którzy w Gorzowie dołożyli kluczowe „oczka” dając na „Jancarzu” wynik 51:39.
Kibice głośno zadają pytanie: Wiktor Jasiński czy Patrick Hansen? Dorobek w starciu w Gorzowie wskazuje na korzyść wychowanka gorzowskiego klubu. Zawodnik z Danii zakończył mecz z dwoma zerami, które przywiózł mając przed sobą młodzieżowca klubu z Torunia, Krzysztofa Lewandowskiego. Zaś „Jasina” do wyniku drużyny dołożył 3 punkty wraz z 1 bonusem. Kluczowe było zwycięstwo 4:2 w biegu 13., kiedy Jasiński za plecami dowiózł zdecydowanie bardziej doświadczonego zawodnika, jakim jest Patryk Dudek. W pierwszym spotkaniu na Motoarenie natomiast to Patrick Hansen zaskoczył wszystkich zdobywając 9 punktów w 6 startach. Sam przyznał jednak, że jeździł on na sprzęcie Martina Vaculíka. Później potwierdził, że mecz rewanżowy pojedzie na swoich rumakach. Jak widać, efektu one nie dały. Sztab szkoleniowy na pewno będzie miał duży ból głowy nawet po godzinie 18 w piątek.
Rakietowy ślōnski synek
Drużyna z Częstochowy od lat nie prezentowała takiej formy. Wszystko za sprawą 26-letniego zawodnika prosto z Rybnika. Kacper Woryna prezentuje niebywały wręcz progres, legitymując się w chwili obecnej średnią 2.103. Wiele osób w środowisku przyczyny takiego wystrzału upatruje we wsparciu Rafała Lewickiego, który na czas zawieszenia nie może pomagać Artiomowi Łagucie. Fakty są takie, że z każdym kolejnym meczem Woryna jest coraz mocniejszy.
W początkowej fazie sezonu kibice w Częstochowie mogli zadawać sobie pytanie nt. przechylania szali na swoją korzyść w ostatnich wyścigach meczu kiedy w 15. biegu nie może jechać „Fast Freddie” a właśnie Woryna. Ten jednak nie spękał i sukcesywnie z każdym spotkaniem uczył się tego rzemiosła. To wychowanek ROW-u, a nie Leon Madsen czy Fredrik Lindgren, dowiózł trójkę w ostatnim wyścigu na „Olimpijskim” na wagę dwupunktowego zwycięstwa. Na samym Worynie jednak Lech Kędziora nie zdoła oprzeć wyniku. Wymienieni wyżej Leon Madsen i Fredrik Lindgren również będą musieli stanąć na rzęsach, jeśli to ich drużyna ma zawalczyć o Drużynowe Mistrzostwo Polski.
Niewiadomą jest, na ile Lech Kędziora pozwoli Jonasowi Jeppesenowi. We Wrocławiu dostał on jedną szansę, przywożąc w biegu numer 4 zero punktów. Tydzień później od pierwszej serii w miejsce byłego zawodnika m.in. Ostrovii wpisywani byli młodzieżowcy. Jakub Miśkowiak i Mateusz Świdnicki to karty, które każdy prezes oraz trener chciałby mieć w swojej talii na numerach 6-7. To oni mogą przeważyć, tak samo jak zrobili to w sezonie 2021, kiedy to drużyna z Częstochowy wygrała dwoma punktami na „Jancarzu”. Architektem sukcesu był wtedy Jakub Miśkowiak, który przegrał jeden bieg kończąc zawody z 14 punktami. Biegiem tym był bieg numer 2 zarezerwowany dla młodzieżowców. Katem okazał się Wiktor Jasiński.
Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z meczu w Gorzowie. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową z tego spotkania. Początek zmagań zaplanowano na godzinę 18:00.
Awizowane składy:
Moje Bermudy Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak
10. Patrick Hansen
11. Martin Vaculík
12. Anders Thomsen Z/Z
13. Bartosz Zmarzlik
14. Oskar Paluch
15. Mateusz Bartkowiak
16.
zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa:
1. Leon Madsen
2. Bartosz Smektała
3. Kacper Woryna
4. Jonas Jeppesen
5. Fredrik Lindgren
6. Jakub Miśkowiak
7. Mateusz Świdnicki
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!