Maksym Borowiak nie będzie już zawodnikiem INNPRO ROW-u Rybnik. Po trudnym sezonie przerwanym kontuzją młody żużlowiec żegna się ze „spadkowiczem” PGE Ekstraligi i szuka nowego miejsca, by odbudować formę przed ostatnim rokiem w gronie juniorów.
Maksym Borowiak dołączył do drużyny INNPRO ROW-u Rybnik przed sezonem 2024. Już wówczas zaciętą walkę o wychowanka Unii Leszno rybniczanie toczyli z Abramczyk Polonią Bydgoszcz, a można było usłyszeć tezę, że ten, kto będzie miał Borowiaka, wywalczy awans do PGE Ekstraligi. Przyszłość także to potwierdziła, a młodzieżowcy „Rekinów” okazali się być katami „Gryfów”. Nic więc dziwnego, że po udanym sezonie Krzysztof Mrozek chciał zatrzymać zawodnika u siebie.
Ponownie do oficjalnego ogłoszenia doszło na prezentacji drużyny. Rok 2025 jednak nie ułożył się zarówno po myśli zawodnika, jak i samego klubu. U progu sezonu prezentował dość przeciętną formę. Punktował głównie w biegach juniorskich, ale fakt, że pokonywał rywali, sprawiał, że i tak był liderem młodzieżowców w Rybniku. Od dawna jednak wiadomo, że im dalej w sezon, tym Maksym Borowiak się rozkręcał, a jego dyspozycja rosła. Tym razem jednak nie otrzymał tej szansy.
Na początku czerwca 20-letni zawodnik doznał bowiem złamania kości piszczelowej. Już wtedy diagnoza brzmiała jak wyrok, który jednocześnie zakończy jego zmagania. Tak też się stało. Maksym Borowiak co prawda wrócił na tor przed ostatnimi meczami INNPRO ROW-u Rybnik, lecz odbył jedynie pojedyncze sesje treningowe w Lesznie oraz na domowym obiekcie przy ulicy Gliwickiej 72.
Ostatecznie Borowiak wystąpił w siedmiu meczach INNPRO ROW-u Rybnik, po których jego średnia wyniosła 0,591 pkt/bieg. W środę ekipa z Górnego Śląska oficjalnie pożegnała zawodnika, co potwierdza, że nie zobaczymy go w zielono-czarnym kewlarze w sezonie 2026. Dla wychowanka Unii Leszno będzie to także kluczowy sezon, gdyż ostatni w gronie młodzieżowców. Wobec tego chcąc w przyszłości kontynuować karierę, musi pokazać się z jak najlepszej strony.
Przez kadrę „Rekinów” w dalszym ciągu przechodzi tornado. Maksym Borowiak jest bowiem siódmym zawodnikiem, który rozstaje się ze spadkowiczem PGE Ekstraligi. Wcześniej bowiem klub z Rybnika pożegnał Maksyma Drabika, Gleba Czugunowa, Rohana Tungate’a, Chrisa Holdera, Nickiego Pedersena i Kacpra Pludrę. Wobec tego z tegorocznego zestawienia pozostał jedynie Jesper Knudsen oraz wychowankowie z pozycji junioskich.
Maksym Borowiak, Gleb CzugunowAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!