Romuald Lisiecki jest jednym z niewielu zawodników, którzy decydują się brać udział w ściganiu przy okazji różnego rodzaju gal lodowych. O swoich początkach oraz przyszłości w klasycznym speedwayu rozmawiał z naszym korespondentem.
Przygoda Romualda Lisieckiego ze ściganiem w lewo rozpoczęła się w styczniu 2017 roku w Toruniu, gdzie rozgrywano indywidualne mistrzostwa Grodu Kopernika. Ojciec Wojciecha Lisieckiego do obsady wskoczył awaryjnie i zdołał wywalczyć jeden punkt. Od tamtej pory jak tylko pozwala mu czas to korzysta z zaproszeń i ściga się, choć głównie na arenach międzynarodowych w cyklu Drift on Ice, których inicjatorem jest Ronny Weis.
Na przełomie stycznia i lutego tego roku wziął udział w dwóch spotkaniach towarzyskich ekipy Polski i Czech. W Opolu wywalczył dziesięć punktów z bonusami, a w Częstochowie dorzucił tyle samo punktów, lecz już bez dorobku bonusowego. Co może powiedzieć lodowych harcach w swoim wykonaniu? – Szkoda ostatniego biegu w Częstochowie, bo Czesi trochę mnie tam zablokowali. Próbowałem się napędzić pod bandą, ale nie chciałem ryzykować. To tylko zabawa, a nie zmagania o mistrzostwo świata, a umiejętności tez nie są jeszcze te, co u Wojtka. Dziś silnik pasował, motor jechał poprawnie, więc fajna zabawa – mówi nam Romuald Lisiecki.
Starszy z klanu Lisieckich na lodowej tafli pokazuje, ze nie ma problemów z płynną jazdą i rywalizacją w czteroosobowej obsadzie. W naszym kraju stale rozwija się poziom żużla-amatorskiego w którym pasjonaci czarnego sportu rywalizują w grupach o różnym poziomie umiejętności. Czy zatem nie było pomysłu, aby spróbować swoich sił w tego typu wydarzeniach?
– Amatorskiemu żużlowi na razie nie mówię „nie”, ale wiek już jest, pięćdziesiątka prawie na karku. Cały czas jednak trenujemy, podnosimy swoje umiejętności i mamy kontakt z motorem, bo z żużlem głównie jako mechanicy. Chciałbym podziękować także za możliwość jazdy w stowarzyszeniu w Dalabuszkach. Gdy tylko mamy w niedzielę wolne to udostępniają nam bez problemów tor, a wraz z kuzynem mamy okazję do tego, aby sobie tak piknikowo pojeździć.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!