Jeszcze rok temu o tej porze Michał Gruchalski marzył o tym, by pierwszy raz stanąć pod taśmą w meczu ligowym. Po upływie dwunastu miesięcy musi udźwignąć brzemię bycia liderem młodzieżowej formacji swojego klubu. Czy utalentowany „Misiek” da radę osiągnąć to co jego starsi koledzy w dwóch ostatnich sezonach?
Sezon 2016. Podstawową parą juniorską Włókniarza Częstochowa, który będzie startował w Nice 1. Lidze Żużlowe ma być duet Hubert Łęgowik – Oskar Polis. Dla pierwszego z nich to ostatni sezon w gronie młodzieżowców, dla drugiego – przedostatni. Gdy zaczęli rozczarowywać niektórzy seniorzy, kibice zaczęli się domagać przesunięcia „Łęgiego” na pozycję pod numerami 1-5 lub 9-13, co dałoby szansę debiutu temu, kto miał zacząć regularnie ścigać się o punkty w kolejnym sezonie – Michałowi Gruchalskiemu. Wśród rywali kilka „małych” i z pozoru „niegroźnych” ośrodków jak np. KSM Krosno, Kolejarz Rawicz czy Kolejarz Opole, więc idealna szansa, by dać młodemu chłopakowi swoją szansę.
Niestety, takowej nie dostał. Także w meczu z Polonią Piła, który był dla obu ekip na zasadzie „byle odjechać”, nic nie wnosił dla końcowego układu tabeli. Po meczu trener Józef Kafel został zapytany na pomeczowej konferencji prasowej, dlaczego trzeci junior w kadrze „biało-zielonych” nie może posmakować ligowej rywalizacji. Odpowiedź zaskoczyła wszystkich obecnych. – Michał doskonale sprawdzał się w młodzieżowych zawodach, gdzie nawet lepsze wyniki, choćby od młodzieżowców jeżdżących w lidze. Michał jest jednak zawodnikiem mało zorganizowanym. Ja nie mam pewności czy Michał mi przyjedzie na zawody czy też nie. Jest to już jednak dobry zawodnik, na pewno poradziłby sobie w takim meczu jak np. ten dzisiejszy, tylko nie przykłada się do tego co robi – przyznał trener. Żużlowiec był zszokowany tymi słowami, nie chciał komentować. Prezes Michał Świącik starał się wybronić trenera Kafla, choć również dało się zauważyć zakłopotanie.
Zatem dopiero po odejściu Łęgowika do grona seniorów, miejsce pod numerem 7-15 zajął Michał Gruchalski. I został rzucony na głęboką wodę, bowiem od razu musiał zmierzyć się z najlepszymi żużlowcami świata. I wstydu nie przyniósł. W czternastu spotkaniach ligowych zdobył 19 punktów i 4 bonusy, co dało mu średnią biegopunktową 0,590. Większą od m.in. Huberta Czerniawskiego (0,500) czy Kamila Wieczorka (0,477), a także niesklasyfikowanego Mateusza Tondera (0,571) oraz Larsa Skupienia (0,421). Przez cały sezon przywoził za swoimi plecami m.in. późniejszego Mistrza Świata Juniorów – Maksyma Drabika i Mistrza Europy – Andžejsa Ļebedevsa, udowadniając, że ścigać się potrafi.
Teraz młody wychowanek częstochowskiego Włókniarza ma być liderem licznej formacji do lat 21. Prezes Michał Świącik wiąże z nim spore nadzieje i wierzy, że 20-latek z dobrym efektem zajmie miejsce Oskara Polisa. – Michał ma wskoczyć na poziom Oskara Polisa i jeśli tak będzie to ktoś z tej pozostałej czwórki wskoczy z kolei na ligowy poziom Michała. Wówczas uda nam się utrzymać poziom formacji juniorskiej taki jak właśnie w ubiegłym roku, a może lepiej. A Michała stać na to by być liderem, bardzo się teraz stara o to. Wie też, że może liczyć na sprzęt na poziomie takim jak w 2017 roku, a miał najwyższej klasy, nie gorszy od najlepszych zawodników w ekstralidze – mówi nam sternik forBET Włókniarza.
źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!