Po kilku latach przerwy do międzynarodowego kalendarza imprez żużlowych powraca Drużynowy Puchar Świata. To format wyczekiwany przez reprezentantów i kibiców mocno żużlowych państw. Na większą popularność tej imprezy liczy też szwedzki zawodnik Landshut Devils, Kim Nilsson.
Drużynowy Puchar Świata wypadł z kalendarza po sezonie 2017. Wówczas ostatnia edycja odbyła się w Lesznie, a po złote medale bez większych kłopotów sięgnęli Polacy. Władze światowego żużla zdecydowały się na zastąpienie starego formatu zawodami parowymi. Speedway of Nations dla biało-czerwonych pozostaje jak zaklęte, jednak w tym roku będzie okazja do zdobycia tytułu w bardzo lubianym przez Polaków DPŚ.
Cieszą się nie tylko Polacy
Choć na papierze Drużynowy Puchar Świata we Wrocławiu (25-29 lipca) ma jasnych faworytów w postaci gospodarzy, nie tylko nad Wisłą cieszą się z powrotu drużynowych zmagań. Stałego uczestnika cyklu SGP 2023, Kima Nilssona również raduje taki obrót spraw spraw. – Myślę, że taki format z pięcioma zawodnikami może zachęcić do oglądania więcej ludzi w Szwecji – mówi w rozmowie z fimspeedway.com.
Szwedzi w Speedway of Nations radzili sobie różnie. W ostatnich latach Fredrikowi Lindgrenowi brakowało skutecznego partnera, a i on sam nie zawsze dawał sobie radę. W sezonie 2022 w Vojens reprezentanci kraju Trzech Koron zdobyli pierwszy krążek w historii. Przed erą SoN Szwedom udało się z kolei nawet zdobyć złoto Pucharu Świata w sezonie 2015.
Plusy i minusy
Szwedzki żużel reprezentacyjny zmaga się więc z małym kryzysem, ale czterech przyzwoitych zawodników uda się znaleźć. W nowym formacie nie będą to jednak faworyci. – Myślę, że to premiuje państwa, które w ostatnich latach mocno pracowały z najmłodszymi. Te nacje mają kilku zawodników, którzy mogą wskoczyć do składu – podkreśla Kim Nilsson.
Dużo większy problem w tym roku będą mieć Czesi, Finowie czy Francuzi, którzy rok i dwa lata temu potrafili płatać figle faworytom. Zadania nie ułatwia też lokalizacja, bo mowa o torze we Wrocławiu. – Kraje z węższą kadrą nie będą tak konkurencyjne, ale myślę, że przynajmniej kilka państw jest w stanie złożyć ciekawe i konkurencyjne zespoły – odpowiada jednak zawodnik Landshut Devils.
Przypomnijmy, że Drużynowy Puchar Świata do kalendarza przywrócił nowy promotor cyklu międzynarodowych zmagań, Grupa Discovery. Pomysł Amerykanów zakłada organizację DPŚ co trzy lata, natomiast SoN będzie odbywać się w trzyletnim cyklu dwa razy. Obecnie jest to nie tylko walka o tytuł mistrzowski, ale i sposób eliminacji do drużynowych zmagań.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!