Apator Toruń przegrał rewanżowe spotkanie ćwierćfinałowe w Gorzowie. Jednak domowa wygrana pozwoliła „Aniołom” awansować do półfinału. W nim podopieczni Roberta Sawiny zmierzą się z Motorem Lublin.
Nie udało się toruńskim „Aniołom” utrzymać dwupunktowej zaliczki z pierwszego spotkania. Ostatecznie to Stal Gorzów wygrała rewanżowe starcie w stosunku 51 – 39. Trener Apatora – Robert Sawina, podsumował to spotkanie. Jego zdaniem, główną przyczyną porażki była nierówna dyspozycja zawodników. Zdaniem szkoleniowca, to właśnie początek zawodów był kluczowy dla całego spotkania. – Według mojej opinii zabrakło równej dyspozycji całego zespołu. Wydaje mi się, że początek był kluczowy, jeśli chodzi o cały mecz. Nie trafiliśmy również od początku z przełożeniami. Później bardzo trudno było dogonić rywali i kiedy wydawało nam się, że już złapaliśmy rytm to niestety dostaliśmy „strzały”, które spowodowały, że ten wynik nie był do końca taki jakiego oczekiwaliśmy – tłumaczył trener Robert Sawina.
Zdaniem szkoleniowca wynik, który usatysfakcjonowałby zespół to rezultat remisowy. Zwycięstwo również wchodziło grę, jednak gorzowianie okazali się zbyt mocni, by w końcowym rozrachunku wynik był korzystny dla gości. – Marzyliśmy o rezultacie w okolicach remisu, a zwycięstwo oczywiście też wchodziło w grę. Jak zresztą ktoś się przyjrzy to z pewnością zauważy nasze „dziury”, które powstały w trakcie zawodów – stwierdził szkoleniowiec.
Koniec końców plan minimum został wykonany, czyli awans do półfinałów. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wygrana torunian w pierwszym spotkaniu. Kolejnym rywalem Apatora będą wicemistrzowie Polski – Motor Lublin. – Tak naprawdę te dwa punkty wyrwane z pierwszego spotkania przeciwko Stali Gorzów zagwarantowały nam awans do półfinału. Oczywiście cieszymy się z tego faktu i już teraz myślami jesteśmy przy spotkaniu z Lublinem, by jak najlepiej się pokazać.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!