Car Gwarant Start Gniezno pokazał się z bardzo dobrej strony we wczorajszym Super Meczu przeciwko Fogo Unii Leszno. Beniaminek Nice 1. Ligi Żużlowej przegrał na własnym terenie z Drużynowym Mistrzem Polski tylko 43:47. Menadżer czerwono-czarnych Rafael Wojciechowski wierzy w potencjał swojego zespołu i ma nadzieję, że udana inauguracja zapoczątkuje dobre wyniki w obecnym sezonie.
Niekorzystna pogoda sprawia w tym sezonie wiele przeszkód. Kluby słusznie narzekają na małą ilość treningów i sparingów. Prowadzona przez Pana drużyna zdołała przynajmniej kilka razy wyjechać na gnieźnieński tor. Pierwszym małym sprawdzianem był jednak wczorajszy Super Mecz. Zawodnicy spisali się dobrze na tle Drużynowego Mistrza Polski. Wrażenia z tych zawodów są chyba tylko pozytywne?
– Pogoda daje się nam we znaki. To prawda, że udało się nam rozegrać kilka treningów, ale nie mieliśmy naturalnych warunków. Tor był bardzo zmrożony, a temperatura oscylowała w okolicach 0°C. W trakcie sezonu warunki przecież będą zupełnie inne. Treningi, które przejechaliśmy służyły rozjeżdżeniu się po długiej zimie i przyzwyczajeniu zawodników do prędkości. Trudniej było dokonywać ustawień i testów sprzętu. Pierwszym sparingiem był Super Mecz i wtedy mogliśmy dokonywać różnych korekt. Uważam jednak, że warunki podczas spotkania ligowego będą inne i dopiero wtedy zobaczymy czy nasze ustawienia się sprawdzą. Jutro o godzinie 15:00 pojedziemy trening punktowany z Zieloną Górą, Mam nadzieję, że pogoda będzie bardziej wiosenna i dokonamy ostatecznych ustawień. Wczoraj wynik miał drugorzędne znaczenie. Najważniejsze dla mnie było przetestowanie wszystkich zawodników. Najwięcej dałem pojeździć Szwedom z tego względu, że są najmniej rozjeżdżeni. Sezon zaczynają najpóźniej, a warunki w ich kraju w ogóle nie pozwalają na trenowanie na torze. Dostali najwięcej szans, Musiałem wycofać po razie zawodników, którzy spisywali się najlepiej: Marcina Nowaka i Mirosława Jabłońskiego. Gdyby nie te zmiany to wynik mógł wyglądać inaczej, ale drużyna z Leszna także stosowała zmiany. W końcówce pojeździli u nich młodzieżowcy. Zawody były bardzo pożyteczne. Liderzy się sprawdzili, a reszta zawodników pokazała się z dobrej strony.
Jak ocenia Pan postawę poszczególnych zawodników?
– Widać, że Marcin Nowak jest w bardzo dobrej formie. Mirosław Jabłoński również świetnie się spisał, ale wraz z nim zauważyłem, że jest jeszcze trochę spięty na motorze. Każdy kolejny trening jednak sprawi, że będzie coraz lepiej. „Eda” Krcmar na początku miał problemy z ustawieniem sprzętu, ale jak znalazł odpowiednie to udowodnił, że jest szybki. Podobała mi się jazda i styl Juricy Pavlica. Widać, że „wjechał” się już w ten sezon. Wczoraj nie miał do końca przyjaznych warunków, ponieważ kilka razy puściłem go z mniej korzystnych pól startowych. Później wycofałem go, gdy miał wystartować z pierwszego pola i dałem szansę rezerwowemu. W biegu nominowanym oddałem mu pierwsze pole, które było wczoraj najlepsze i wykorzystał szansę w 100%. Wiem, że mogę na niego liczyć. W jednym biegu bardzo ładnie pokazał się Kim Nilsson, a w pozostałych fajnie walczył. Szczerze mówiąc to po nim spodziewałem się zdecydowanie więcej. Trochę odstawał Oliver Berntzon, ale nie przekreślam tego zawodnika. Jest bardzo waleczny i wiem, że potrzebuje jeszcze kilku treningów i dołączy na poziom reszty.
Tor sprawiał problemy zawodnikom? Było kilka upadków, ale na szczęście nie okazały się one groźne. Pytam, ponieważ kilka dni temu odwołaliście trening punktowany z Ostrowem.
– Odwołaliśmy tamte zawody, ponieważ po obu stronach mieli startować juniorzy. W zespole z Ostrowa też byli zawodnicy, którzy wcześniej nie mieli okazji do treningów. Tor był wymagający i tak się stało. Wczoraj też tor nie był łatwy, ale w miarę równy. Było kilka kolein i dziurek, ale spowodowały to opady. W dodatku dzień wcześniej spadł jeszcze śnieg. Z względu na takie warunki nie mogliśmy idealnie przygotować toru, ale zawodnicy sobie radzili. Upadki nie wynikały tylko z tego. Zawodnicy częściowo przewracali się z ambicji i woli walki. Chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Nie ma co narzekać. Najważniejsze, że wszyscy cało i zdrowo zakończyli całe zawody. W dzisiejszym pracujemy, aby na kolejne jazdy tor był idealny.
Przed zawodnikami teraz bardzo intensywne dni. Planujecie jeszcze inne treningi punktowane?
– Jutrzejszy trening punktowany z Falubazem Zielona Góra będzie najprawdopodobniej ostatnim przed inauguracją. Chcę przede wszystkim przetestować juniorów w warunkach meczowych, ale seniorzy także będą mogli się sprawdzić. Po zakończeniu treningu punktowanego chciałbym podjąć decyzję o składzie na niedzielny mecz. W piątek odbędzie się ostatni trening i chcę, aby ostateczny skład w spokoju poszukał ustawień na zawody.
Na inaugurację zmierzycie się z Lokomotiv Daugavpils. Atut własnego toru chyba sprawia, że to Car Gwarant Start Gniezno jest faworytem tego pojedynku? Ekipę gości w ostatnich dniach wzmocnił Peter Ljung, który przed laty startował w Gnieźnie. Kibice będą mogli zobaczyć także Wadima Tarasenko i Kjastasa Puodżuksa, którzy również w przeszłości reprezentowali barwy Startu.
– Wadim Tarasenko wczoraj pokazał się z bardzo dobrej strony w zawodach w Ostrowie – zdobył komplet punktów. Widać, że jego dyspozycja jest wysoka. Łotysze to bardzo mocny zespół. Dwa lata z rzędu wygrywali I Ligę i to nie był przypadek. Są wymagającym rywalem na początek sezonu, ale wierzę w swój zespół i myślę, że wyjdziemy z tego pojedynku jako drużyna, która zgarnie komplet punktów. Zawody na pewno będą emocjonujące i ciekawe od pierwszego do ostatniego wyścigu.
Przed rokiem tor w Gnieźnie był Waszą twierdzą. Wiadomo, że po awansie do wyższej ligi będzie ciężej. Mecz z Lesznem pokazał jednak, że wciąż w domu powinniście być silni i z mocniejszymi drużynami stać Was na triumfy.
– Chcemy, aby Gniezno znowu było twierdzą nie do zdobycia. Dążymy do tego i chcemy się perfekcyjnie przygotować do inauguracji. Nie będzie tak łatwo jak w II Lidze. Przyjadą zespoły, które postawią poprzeczkę bardzo wysoko, ale nie ukrywam, że wierzę w swoich zawodników. Liczę, że będą w optymalnej formie i będziemy wygrywać. Naszym celem jest tworzenie fantastycznych widowisk w Gnieźnie.
Po awansie wiele beniaminków decyduje się na spore wzmocnienia w składzie. Speed Car Motor Lublin to doskonały przykład. W Pana ekipie doszło tylko do kosmetycznych zmian. Jurica Pavlic, Kim Nilsson i Maksymilian Bogdanowicz to nowe nabytki.
– Wybierając skład na poprzedni sezon w II Lidze myślałem o przyszłości. Postawiłem na wielu młodych zawodników: Marcin Nowak, Adrian Gała i Eduard Krcmar stosunkowo niedawno byli jeszcze juniorami. Wierzę, że są na tzw. „fali wznoszącej”, stale się rozwijają i dużo pracują. Cały zespół jest młody. Najstarszym zawodnikiem jest Mirek Jabłoński, który wciąż uzyskuje wspaniałe wyniki. Mam nadzieję, że z tymi zawodnikami będę mógł jeszcze długo pracować i w przyszłości z niektórymi być może pojawię się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wszystko zweryfikuje tor, czas i cały sezon pokaże nam jak mocną drużyną jesteśmy. Celem głównym jest zapewnienie sobie bytu w Nice 1. Lidze Żużlowej, ale nasze ambicje sportowe są większe i będziemy do nich zmierzać. Na koniec rozgrywek zobaczymy czy jesteśmy na tyle silni, aby tym składem bić się za rok np. o Play-offy.
Na wyjazdach ciężko będzie Wam o punkty. Bez zdobyczy w delegacjach Play-offy mogą okazać się zbyt ambitnym celem do wykonania.
– Na każdy mecz wyjazdowy pojedziemy powalczyć o jak najlepszy wynik. Będziemy trenować. Mamy młodych zawodników, którzy chcą pracować nad poprawą swoich wyników i celują w dalszy rozwój. To bardzo ważne. Myślę, że zrobimy niejedną niespodziankę.
Kiedy kibice poznają ostateczny skład na mecz z Lokomotivem?
– W swojej głowie mam pomysł na skład. Chcę, aby juniorzy pojeździli i po jutrzejszym meczu chciałbym dokonać wyboru. Myślę, że tak się stanie i pozostanie tylko ogłoszenie składu. Myślę, że wszyscy poznają go w czwartek, bo tego dnia trzeba podać awizowane składy. Mogą być korekty, ale wydaje mi się, że będzie on ostateczny.
Na pewno pokłada Pan duże nadzieje w młodzieżowcach, którzy w poprzednim sezonie nie pokazali w pełni swojego potencjału. Nie można wykluczyć, że w trakcie rozgrywek wystrzeli talent Norberta Krakowiaka czy Damiana Stalkowskiego. Głodny sukcesów jest też nowy junior Maksymilian Bogdanowicz.
– Pamiętajmy, że to bardzo młodzi zawodnicy i nadal się rozwijają. Po treningach mogę stwierdzić, że widać duży progres u jednego i drugiego. Dużą ambicję widzę również o Maksa Bogdanowicza. Trójka juniorów powalczy o skład. W tej chwili najpewniejszym punktem w tej formacji jest Norbert Krakowiak, ale może się to jeszcze zmienić. Nie ukrywam, że z młodzieżowcami chciałbym pokusić się o pewne niespodzianki w zawodach ogólnopolskich. Tor wszystko zweryfikuje, ale widzę w nich duży potencjał.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!