Sezon 2020 dla Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu Gniezno można pokazać w postaci sinusoidy. Gnieźnianie przeplatają dobre wyniki ze słabszymi, ale to nie sprawia, że zawodnicy się poddają. Pomimo trudności losu, Rafael Wojciechowski zdołał zachować zimną krew i wywalczyć ze swoją drużyną punkt bonusowy w Daugavpills.
Hubert Furmaniak (speedwaynews.pl): – Olivier Berntzon zdołał wywalczyć awans do cyklu Speedway Grand Prix. Jakie odczucia towarzyszyły Panu podczas takiego momentu?
Rafael Wojciechowski (menadżer Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu Gniezno): – Bardzo się cieszę z tego powodu. Wiem, że Olivier należy do grona uzdolnionych zawodników, więc awans do cyklu Grand Prix jest całkowicie zasłużony. Liczę również, że uda się nam zatrzymać Oliviera w Gnieźnie, bo sama jego obecność pomoże nam w osiągnięciu dobrych wyników.
– Będąc w temacie Oliviera. Ostatnio dużym echem rozniosła się wieść, że Berntzon nie będzie mógł pojechać w meczu z Lokomotivem. Dlaczego się tak stało, że Olivier musiał odpuścić to spotkanie?
– Od samego początku wiedzieliśmy, że będzie mu ciężko to logistycznie zorganizować. Olivier nie ma tylu motocykli, aby mógł jakieś zostawić w Szwecji. Mechanik mieszka w Polsce, a Oli jest w posiadaniu jednego busa. Kiedy dogadaliśmy się z Jurą, pojawiła się możliwość, że Oliviera zwolnią ze startów w swoim kraju. Jego miejsce miał zastąpić będący w lepszym położeniu logistycznym Frederik Jakobsen. W sobotę wieczorem dostaliśmy telefon od Frederika, że nie może wystąpić w spotkaniu z powodu ciężkiego stanu swojego ojca. W takim wypadku, Olivier musiał stawić się na meczu. Teoretycznie, Berntzon mógł jechać w meczu z Daugavpills, ale musiałby zdążyć na mecz w rodzimej lidze, bo w przypadku nieobecności otrzymałby tygodniowe zawieszenie. Nie chcieliśmy ryzykować utraty kluczowego zawodnika.
– Z nieobecności skandynawskich zawodników skorzystał Kevin Fajfer. Ambitny zawodnik pokazał, że może się liczyć w walce o skład. Czy jest możliwość, że Kevin otrzyma kolejną szansę?
– Jestem zadowolony z występu Kevina. Mogę już powiedzieć, że tym występem zagwarantował sobie miejsce w składzie. Obecnie to rola zawodnika pod numerem 8/16, ale będzie dostawał szansę w przypadku słabszej dyspozycji zawodników, czy innych przyczyn losowych.
– A co się stało w Daugavpills? Czy warunki atmosferyczne miały jakiś udział w tej porażce?
– Ulewa, która przeszła kilkanaście minut przed zawodami sprawiła, że zawodnicy się pogubili z ustawieniami. Musieliśmy gonić ten wynik, a rezerwy miałem tak rozplanowane, aby włączyć się do walki o punkt bonusowy w końcowej fazie spotkania. Gospodarze uciekli nam już w drugiej serii startów, ale cieszę się z uzyskania punkty bonusowego. Chciałbym szczególnie pochwalić Timo Lahtiego, Oskara i Kevina Fajferów.
– To już kolejny mecz, gdzie formacja juniorów przywozi marny stosunek punktowy. Czy jest to wina stosunkowo małej ilości jazdy?
– Juniorom brakuje tych startów, co widać w naszych wynikach. Dla Damiana to ostatni rok jazdy w tym gronie i mam nadzieję, że błyśnie w podobny sposób co Kevin Fajfer. Marcel ma jeszcze dwa lata startów. Ma naprawdę duży potencjał w pojęciu technicznym. Jest dobrym startowcem, ale brakuje u niego powtarzalności. Mam nadzieję, że z wyższą możliwością jazdy, Marcel ustabilizuje swoją formę. Jest drugim najsilniejszym juniorem i będę się starał wycisnąć z niego maksimum umiejętności. Trzeba też pamiętać, że efekty pracy przy juniorach widać po upływie czasu. Myślę, że największy potencjał juniorski osiągniemy za dwa lata, gdy w lidze będą mogli startować Mateusz Jabłoński i Oskar Hurysz.
– A co w kwestii reszty obecnego sezonu? Trzeba przyznać, że Start miał być tą drużyną, która będzie mogła walczyć z Toruniem, ale czegoś zabrakło?
– Toruń był faworytem od początku sezonu. Pewnie, że liczyliśmy na sprawienie niespodzianki, ale Toruń odjechał już całej stawce, co pokazują wyniki zawodników. Będziemy walczyć do końca, aby zakończyć sezon na jak najwyższym miejscu.
– A czy już są plany odnośnie przyszłego sezonu?
– Sądzę, że w przyszłym sezonie czekają nas zmiany kadrowe, ale tylko czas pokaże, czy będzie to ewolucja czy rewolucja. Wnioski będziemy wysuwać po zakończeniu obecnego sezonu i wtedy zobaczymy, jak potoczy się nasza przyszłość.
źródło: inf.własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!