For Nature Solutions KS Apator Toruń pokonał Fogo Unię Leszno w pierwszym meczu 11. kolejki PGE Ekstraligi 53:37. Ważne punkty udało się dowieźć również Pawłowi Przedpełskiemu, który miał wiele do poprawy po poprzednim, domowym meczu z Włókniarzem Częstochowa
– Ulga na pewno jest. Za nami mocno pracowity tydzień i główny cel został osiągnięty. – komentuje kapitan Apatora.
Kara za przygotowanie toru
Po ostatnim spotkaniu mogliśmy usłyszeć wiele uwag do toruńskiego toru. Sprawę zbadała Komisja Orzekająca Ligi, która ukarała klub z Torunia za nieprawidłowe przygotowanie nawierzchni. W meczu z Lesznem tor wyglądał już zupełnie inaczej. – Tak zdecydowanie tor był lepszy. Można było bezpiecznie jeździć i się ścigać.
Ukarany został również trener torunian, Robert Sawina, który został zawieszony na miesiąc. Na ławce trenerskiej, po stronie Apatora Toruń pojawiła się legenda klubu – Jan Ząbik. – Wszyscy, w środowisku żużlowym, wiedzą kim jest Jan Ząbik. Generalnie te wszystkie sezony trener Janek był zawsze przy nas. Nawet jak nie był oficjalnie wpisany w programie jako trener drużyn, to był przy nas. Pomagał nam i wspierał, także nie jest on dla nas kimś nowym w parkingu.
Przełamanie kapitana?
Pawłowi Przedpełskiemu udało się zdobyć w tym spotkaniu 8 punktów i bonus. Było to zdecydowanie lepsze spotkanie niż to sprzed tygodnia. – Są gorsze i lepsze mecze. Ciężko powiedzieć, czy to było spotkanie na przełamanie. Ostatni mecz po prostu mi nie wyszedł. Poprzednie mecze w Szwecji były bardzo okey. Dziś było lepiej. Taki jest żużel. Staram się jechać jak najlepiej. Nie zawsze to wychodzi.
Nie był to jednak idealny mecz w wykonaniu wychowanka Apatora. Kibice z pewnością oczekują od niego więcej. – Minusy są takie, że nie zrobiłem w każdym biegu trójki. Plusy są takie, że wygrałem jeden bieg i najważniejsze udało nam się wygrać to spotkanie.
Poprzednie spotkanie
W meczu z Włókniarzem Częstochowa Paweł zdobył jedynie dwa punkty. Z pewnością miał w nim trochę pecha, jednak widać było, że zawodnik męczył się przez całe zawody. – W zeszłym meczu zgubiłem około ośmiu punktów po błędach. To nie jest kwestia tego, że była gdzieś dziura i mnie to gubiło. Po prostu tak się dla mnie ułożyły te zawody, nie po mojej myśli. Kompletnie byłem wybity od początku no i tak wyszło.
Trudno powiedzieć, czy kapitan Apatora Toruń wrócił na dobre tory. Wszystko pokażą kolejne mecze. Pewne jest, że Paweł Przedpełski robiący 8 punktów, jest Toruniowi po prostu potrzebny. Razem z nim i trzema liderami w postaci Dudka, Lamberta i oczywiście Sayfutdinowa, Toruń będzie miał szansę walczyć w play-offach, a nie tylko odjechać mecze w ćwierćfinałach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!