Spore zmiany szykują się już od przyszłego sezonu w 1. Lidze Żużlowej. Jeden z zespołów poinformował o rezygnacji ze startów na zapleczu Ekstraligi.
Restrukturyzacja organizacyjna
31 sierpnia informowaliśmy o szeregu zmian do jakich dojdzie od przyszłego sezonu w 1. Lidze Żużlowej. Przede wszystkim za organizację rozgrywek odpowiadać będzie nowy podmiot – Ekstraliga Żużlowa Sp. z o.o. Dotychczas tymi kwestiami zajmowała się Główna Komisja Sportu Żużlowego, która pod swoimi rządami ma także rozgrywki 2. Ligi. W związku z tymi zmianami powołano dyrektora ds. sportowych 1. Ligi, którym został Piotr Szymański – przewodniczący GKSŻ.
Cała ta restrukturyzacja ma jeszcze bardziej przyczynić się do profesjonalizacji rozgrywek w Polsce. Co to oznacza? Każdy klub, który będzie chciał wystartować musi przekształcić się w spółkę akcyjną lub sportową spółkę akcyjną. Jest to warunek konieczny, by móc brać udział w zawodowej lidze sportowej. Takie zasady panują już chociażby od bardzo dawno w Ekstralidze, gdzie każdy zespół w niej startujący musi dostosować się do pewnych warunków.
Zmiany uderzają w czołowy klub
Nie wszyscy z takiego obrotu spraw będą zadowoleni. Cała ta restrukturyzacja mocno dotknęła jeden z czołowych zespołów, którego od dwóch sezonów możemy oglądać w 1. Lidze Żużlowej. Mowa tu o Landshut Devils, tegorocznym ćwierćfinaliście. Zespół z Niemiec oficjalnie poinformował, że przyszły rok spędzi na najniższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Jak mówi sam prezes klubu, Bernhard Muggenthaler – pewne aspekty były po prostu nie do przeskoczenia, dlatego nie mogą ubiegać się o przyznanie licencji na starty na zapleczu Ekstraligi w 2024 roku.
– Założenie w Polsce spółki nie jest problemem. Głównie chodzi tutaj o aspekty podatkowe. Kontaktowaliśmy się z PZM w sprawie innego rozwiązania. W środę otrzymaliśmy odpowiedź zwrotną, że nasze argumenty są sensowne, ale nie mogą zrobić wyjątku ze względu na wymóg prawny. Nie możemy zatem ubiegać się o licencję na starty w 1. Lidze w sezonie 2024 – możemy wyczytać w mediach społecznościowych zespołu z Bawarii.
Tym samym Landshut Devils będzie zgłaszać swoje zainteresowanie występami na najniższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Tutaj ta profesjonalizacja nie jest wymagana / wprowadzona, więc na tym teraz będą skupiać się działacze. Na pewno już w szeregach „Diabłów” nie ujrzymy Noricka Blödorna i Dimitriego Bergé. Ten pierwszy wkrótce zostanie oficjalnie ogłoszony przez ROW Rybnik. Z kolei przyszłość Francuza nie jest jeszcze znana. Właściciel klubu zaznaczył jednak, że prowadzą negocjacje z Kimem Nilssonem i nie wykluczają, że jeśli Szwed pozostałby w ich szeregach to byłby jedną z gwiazd w rozgrywkach.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!