Miniony sezon był ostatnim w mini żużlowej karierze Wiktora Jasińskiego. Od tego roku rozpocznie on starty w klasie 250cc, lecz już w innym klubie niż dotychczas.
Od początku swojej kariery bronił bowiem barw BTŻ Polonii Bydgoszcz. To tam zdał licencję w 2020 roku i wraz ze swoimi rówieśnikami mógł świętować liczne sukcesy. W marcu jednak Wiktor Jasiński skończył 13 rok życia co oznacza, że zgodnie z regulaminem nie może już startować na motocyklach o pojemności 85-140cc. Z tego powodu jeszcze pod koniec ubiegłego sezonu sprzędał swój sprzęt niemieckiemu zawodnikowi: Fiete Marquardt’owi. Wydawało się, że będzie on kontynuował swoją karierę dalej pod okiem Jacka Woźniaka, lecz tak się jednak nie stało.
Dołączył on bowiem do zespołu z Torunia. Nie jest to także pierwszy przypadek kiedy mini żużlowiec z Bydgoszczy kontynuuje swoją przygodę jako zawodnik „Krzyżaków”. Przykładem tego jest Krzysztof Lewandowski, który także pierwsze kroki z motocyklami stawiał w BTŻ Polonii. Teraz natomiast stanowi o sile pary młodzieżowej For Nature Solutions KS Apatora Toruń. Podobnie było z Kacprem Łobodzińkim, lecz ten przeszedł do ekipy z Grudziądza.
Drużynowy Mistrz Polski z nowymi wyzwaniami
Decyzja wydaje się być jak najbardziej trafna, gdyż kadra klasy 250cc w Bydgoszczy już w tym momencie zawiera aż trzy utalentowane nazwiska – Emila Maroszka, Adama Putkowskiego i Maksymiliana Pawełczaka. Mimo ciągłego rozwoju mniejszych klas to w dalszym ciągu dla któregoś z nich zabrakłoby miejsca w zawodach. W Toruniu natomiast rywalizacja wydaje się być mniejsza, a jego klubowym kolegą będzie m.in. Mikołaj Duchiński. Dodatkowo torunianie już podczas pierwszego egzaminu mają wystawić aż trzech adeptów i niewykluczone, że jednym z nich będzie właśnie Jasiński.
Ostatni sezon dla byłego już zawodnika klubu z Bydgoszczy był dość udany. Wraz z kolegami sięgnął po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski, będąc ważnym ogniwem Jacka Woźniaka. Dostał także powołanie od trenera reprezentacji Polski na Mistrzostwa Europy. W zawodach zajął dwunaste miejsce, lecz sam występ z „orzełkiem na piersi” jest czymś wyjątkowym. Zajął także szóste miejsce w rozgrywkach o Indywidualny Puchar Polski. Podobnie jak inni reprezentanci Polonii czy Rybek nie miał zbyt wielu okazji do startów w Pucharze Ekstraligi. Wystąpił dwukrotnie, lecz zdążył w tym czasie stanąć na najniższym stopniu podium.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!