Mariusz Fierlej został obrońcą argentyńskiego żużla. Wychowanek leszczyńskiego ośrodka żużlowego za pomocą mediów społecznościowych wyraził swoje zdanie na temat niedawno zainaugurowanych mistrzostw kraju. Były żużlowiec chwali podejście tamtejszych zawodników, którzy startują za małe pieniądze i cechują się sporą miłością do dyscypliny.
Europejska przerwa w rozgrywaniu żużlowych wydarzeń nie oznacza, że zawodnicy odpoczywają. Zawody odbywają się w Australii czy Argentynie, gdzie rozpoczęły się mistrzostwa kraju. Zwycięzcą okazał się Michele Paco Castagna, który rywalizował o triumf z Cristianem Zubillagą. Stawka zawodów jest raczej obca dla niedzielnego kibica, co spotykało się z wyśmiewaniem poczynań syna Armando Castagny.
Znalazła się jednak osoba, która postanowiła obronić tamtejszych żużlowców. Mariusz Fierlej, były żużlowiec m.in. KSM-u Krosno czy Unii Leszno, ma za sobą spore doświadczenie w występowaniu na argentyńskich owalach. Uczestniczył on w mistrzostwach, choć miał początkowo zrezygnować, gdyż organizatorzy zaoferowali mu… pięć euro za zdobyty punkt. Fierlej wystartował i zameldował się na podium cyklu, ale prywatne zobowiązania zmusiły go do powrotu. Doświadczony zawodnik, za pomocą mediów społecznościowych, wziął w obronę argentyńskich żużlowców. – Tam nie dostają setek tysięcy euro za podpis czy punkt! Jeżdżą na żużlu, bo to kochają. Jeżdżą za jakieś marne parę pesos – grzmi.
Słabo wygląda również sytuacja sprzętowa. Fierlej przyznał, że zawodnicy starają się wykorzystać stare silniki do granic możliwości, aby mieć jakiekolwiek szanse na rywalizację. Wychowanek Unii Leszno był pod wrażeniem tego, że Cristian Zubillaga zdołał ukończyć zawody z poważnym urazem. – Chęć jazdy, chęć rywalizacji, chęć wygrywania była tak duża, że jeździł 4 serie ze złamaną kością z przemieszczeniem!!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!