Redakcja speedwaynews.pl podsumowuje pierwszą kolejkę PGE Ekstraligi. Poniższe zestawienie zawiera żużlowców, którzy naszym zdaniem najbardziej zawiedli swoich kibiców. Co ważne, ośmiu zawodników zostało wybranych zgodnie z obowiązującymi przepisami. Na pozycjach 1-5 musi zatem widnieć przynajmniej dwóch polskich seniorów, pod numerami 6 i 7 znajdują się krajowi młodzieżowcy, natomiast pod ósemką żużlowiec do lat 23. Zapraszamy do lektury i kulturalnej dyskusji na ten temat w komentarzach!
1. Niels-Kristian Iversen (Get Well Toruń) (2,1*,3,1,0,-) 7+1
Na inaugurację Get Well przegrał w Gorzowie 19 punktami. Pozbawiona atutu w postaci mistrza świata ekipa Jacka Frątczaka podjęła rękawicę i nie oddała meczu bez walki. Tak duża strata znacząco ogranicza jednak szanse na zdobycie bonusa w rywalizacji ze Stalą. Bolączką okazało się to samo, co było problemem Aniołów również w ubiegłorocznej kampanii – zaledwie trzy indywidualne zwycięstwa i jeden bieg wygrany drużynowo. W przerwie zimowej ściągnięto dwóch liderów, którzy mieli ten temat rozwiązać raz na zawsze. O ile Jasona Doyle'a nie wypada o cokolwiek obwiniać, o tyle PUK (wcześniej zresztą związany przez wiele sezonów z gorzowskim klubem) pojechał zdecydowanie poniżej oczekiwań.
2. Andrzej Lebiediew (Betard Sparta Wrocław) (w,0,-,-,-) 0
Gleb Czugunow może zacierać ręce. Jedyny łotewski żużlowiec w PGE Ekstralidze rozpoczął sezon od dużego falstartu. Swój inauguracyjny wyścig Lebiediew zakończył już na pierwszym łuku, a sędzia uznał jego upadek za mało wiarygodny jako efekt domina i wykluczył go z powtórki. Uboższy o doświadczenia z pierwszej rundy startów potrzebne do dokonania korekt w motocyklu Łotysz w drugim biegu znacząco odstawał. Więcej Andrzeja na torze już nie ujrzeliśmy.
3. Adrian Miedziński (forBET Włókniarz Częstochowa) (0,1,w,w) 1
Ledwie jeden punkt, za to dwa upadki. Pierwsza w karierze zmiana otoczenia miała pomóc Miedziakowi w wyczyszczeniu głowy i powrocie do dyspozycji, którą prezentował przed upadkiem w Czechach w 2013 roku. Jednak póki co to Toruń wychodzi korzystniej na zamianie Holty i Miedzińskiego. Szczególnie sytuacja z jedenastego wyścigu wyglądała na szkolny błąd Adriana.
4. Tobiasz Musielak (forBET Włókniarz Częstochowa) (1,0,w,-,-) 1
Również drugi polski senior Włókniarza nie zaliczy zawodów w Grudziądzu do udanych. Dość powiedzieć, że z 45 punktów zdobytych przez Lwy aż 41 przywieźli obcokrajowcy! Trener Marek Cieślak ma o czym myśleć, gdyż kadra częstochowskiej drużyny nie daje mu za dużego pola manewru, jeżeli chodzi o Polaków. Jedyny punkt zdobyty przez Musielaka w dużej mierze wypracował mu Leon Madsen, poważnie spowalniając Krystiana Pieszczka na wyjściu z pierwszego łuku. Kilka biegów później ten sam Duńczyk zapoznał się z nawierzchnią grudziądzkiego toru po tym, jak nie dogadał się ze swoim partnerem z zespołu.
5. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra) (2,2,1,1,0) 6
Unia Tarnów przez wielu uważana jest za głównego kandydata do spadku z ligi. Ponadto ma nieszczęście leżeć w tej części kraju, w której zima najdłużej uniemożliwiała wyjazd na tory żużlowe. Pomimo tych przeciwności ograła na inaugurację drużynę spod znaku Myszki Miki i zdobyła bardzo cenne 2 punkty. Zielonogórzanom zabrakło przede wszystkim punktów wychowanków prowadzących pary. Patryk Dudek na swoją obronę przywiózł dwa indywidualne zwycięstwa w szóstym i czternastym biegu. Tymczasem Piotr Protasiewicz nie miał żadnych argumentów w starciu z liderami Jaskółek. Z sześciu oczek aż trzy zdobył na własnych juniorach.
6. Igor Kopeć-Sobczyński (Get Well Toruń) (0,0,-) 0
W ubiegłym sezonie juniorzy Get Well prezentowali generalnie dość zbliżony poziom. Natomiast w pierwszym spotkaniu nowej kampanii wyraźnie lepszy był Daniel Kaczmarek. Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski z 2016 roku zdobył 5 punktów, a była szansa na jeszcze więcej. Tymczasem Igor Kopeć-Sobczyński zakończył zawody z zerem, przegrywając między innymi z dużo mniej doświadczonym Alanem Szczotką.
7. Mateusz Świdnicki (forBET Włókniarz Częstochowa) (0,0,-) 0
W pierwszej kolejce PGE Ekstraligi było trzech zawodników startujących jako młodzieżowcy, którzy zakończyli spotkania bez zdobyczy punktowej. Oprócz wymienionych Kopcia-Sobczyńskiego i Świdnickiego był to Kacper Konieczny, który jednak rywalizował z doświadczonym duetem z Zielonej Góry. Natomiast wychowanek Włókniarza miał przeciwko sobie uchodzącą za jedną ze słabszych w lidze parę GKM-u Grudziądz. Wawrzyniak i Wieczorek okazali się jednak zbyt silnymi rywalami dla Mateusza Świdnickiego. Debiut nie był może zbyt udany, ale ten zawodnik nadal pozostaje nadzieją częstochowskich kibiców na lepsze jutro.
8. Hubert Czerniawski (Cash Broker Stal Gorzów) (w) 0
Zawodnik Stali miał okazję przekonać się, jak trudne dla niedoświadczonego żużlowca jest wejście w mecz w końcówce. Swój jedyny start zaliczył dopiero w 12. wyścigu. Udało mu się zrobić sporo zamieszania w pierwszym łuku, jednak najwięcej stracił na nim jego kolega z pary, a także sam Czerniawski. Okrążenie później upadł nieatakowany i niedzielny wieczór zakończył w szpitalu z ręką na temblaku. Hubertowi życzymy dużo zdrowia!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!