Patrick Hyjek to czternastoletni chłopak pochodzący z Bydgoszczy, a mieszkający na co dzień w Niemczech, na Bawarii. Realizuje tam również swoją żużlową przygodę. Reprezentując barwy MSC Olching, ściga się w różnorakich zawodach. Ostatnio wziął udział w rundzie Team Cup w Diedenbergen, po której udzielił krótkiego komentarza portalowi speedwaynews.pl.
O Patricku Hyjku można było przeczytać na łamach naszego portalu już w ubiegłym roku. Wówczas startował w pierwszych zawodach, otwierających opóźniony przez pandemię sezon 2020 w Niemczech. Zwyciężył wówczas turniej w swojej kategorii (250cc) podczas zawodów w Miśni, rozgrywanych bez udziału publiczności. Były to wtedy jego drugie zawody w życiu na motocyklach tej klasy pojemnościowej. Teraz, pochodzący z Bydgoszczy zawodnik ma już znacznie większe doświadczenie. Startuje już ze znacznie starszymi kolegami, do czego okazją są chociażby rundy Speedway Team Cup, czyli tzw. 2. Bundesligi. Ostatnio taka miała miejsce w Diedenbergen. Niestety, zawody zakończył nieszczęśliwie, po upadku, musiał wycofać się z dalszej jazdy.
– Tak, to jest mój pierwszy rok, kiedy jeżdżę w Team Cup. Dzięki temu, mimo że nadal startuję na motocyklach o pojemności 250cc, mogę brać udział w zawodach z dorosłymi żużlowcami, którzy jeżdżą na „pięćsetkach”. Myślę, że już zdecydowanie poczyniłem więcej postępów. Znacznie łatwiej jeździ mi się na różnych torach. Teraz akurat nie był dla mnie najlepszy dzień, bo w pierwszym biegu mnie lekko podniosło, w drugim miałem wypadek i już dalej nie mogłem jechać. Musiałem się położyć, bo inaczej wjechałbym prosto w bandę. Po tym zdarzeniu dokuczał mi ból łokcia. Na szczęście nie będzie żadnych złamań, a to najważniejsze – mówił w rozmowie z nami po sobotnich zmaganiach.
Patrick Hyjek zaznacza, że dotychczasowa współpraca z jego "domowym" klubem przebiega w dobry sposób. W ubiegłym sezonie, podczas rozmowy z naszym portalem, przyznał, że tor w Olching jest jak na razie jego ulubionym owalem. – Współpraca w Olching wygląda bardzo dobrze. Klub doskonale radzi. Teraz na przykład wywalczyliśmy drugie miejsce w turnieju, więc nie mam na co narzekać.
Patrick Hyjek (pierwszy od lewej) razem ze swoją drużyną MSC Olching po zawodach w Diedenbergen
(fot. Damian Kuczyński)
W tym roku bydgoszczanin, który ma za sobą epizody startów w barwach tamtejszego BTŻ-u, nie miał zbyt wiele okazji do jazd w Polsce. Zaliczył jednak dwa treningi w naszym kraju podczas rodzinnego urlopu. – W tym roku w Polsce jeździłem dwa razy. Korzystałem z toru w Lginiu – informuje Patrick.
Mimo, że sezon 2021 zdecydowanie jest już w zaawansowanej drugiej połowie, przed zawodnikiem jeszcze kilka sporych wyzwań. Jednym z głównych turniejów, jakie czekają Hyjka jest finał Mistrzostw Niemiec w klasie 250cc. – Przede mną jeszcze w tym sezonie jazda w Team Cup, mistrzostwach Niemiec klasy 250cc, które odbędą się w Lipsku, a także turnieje Bayern Cup. Są to zmagania przeznaczone tylko dla zawodników, którzy mieszkają na Bawarii. Tam podobnie, jak w Team Cup, ścigają się cztery drużyny w jednym turnieju – tłumaczy zawodnik.
Patrick ma obecnie czternaście lat, niedługo więc wiek pozwoli mu na przejście do kolejnego etapu żużlowej kariery. – Na duży motocykl mogę się przesiąść oficjalnie dopiero za rok, kiedy to ukończę piętnasty rok życia. Niedługo rozpoczynam treningi, aby dobrze się do tego nowego etapu przygotować – dodaje na zakończenie.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!