Rok temu Jacob Thorssell stracił początek sezonu z powodu złamania ręki po wypadku na motocrossie. Teraz żużlowiec nie chce kusić losu. Motocykl, na którym przygotowywał się do sezonu, został sprzedany.
Przypomnijmy – w połowie marca ubiegłego roku Szwed podczas jazdy na motocrossie upadł i doznał złamania ręki. W efekcie nie tylko nie wyleczył się na inaugurację sezonu, która w przypadku Zdunek Wybrzeża Gdańsk miała miejsce 31 marca, ale także opuścił kilka kolejnych spotkań. Na tor wrócił pod koniec kwietnia. W międzyczasie zastępowali go Joel Kling i Bradley Wilson-Dean, którzy jednak spisywali się słabo.
Powtórki z rozrywki nie będzie. Jacob Thorssell zdecydował, że przed sezonem 2020 zrezygnuje z jazdy na motocrossie. – To moja decyzja, klub nie naciskał w tej sprawie. Sam poczułem, że wypadałoby odpuścić, choćby w tym roku, żeby nie kusić losu. Wszyscy wiemy ile straciłem w poprzednim sezonie – mówi Szwed w rozmowie z portalem sport.trojmiasto.pl.
Taka decyzja nie przyszła łatwo. – Kilka tygodni temu sprzedałem motocykl i szczerze mówiąc, trochę mi przykro. W tym roku pogoda wybitnie sprzyja jeździe na crossie, otwarte są wszystkie tory, zupełnie inaczej niż przed rokiem. Pocieszam się tym, że jeśli będę miał udany rok, zdobędę dużo punktów i dużo zarobię, kupię sobie nowy motocykl – dodaje żużlowiec.
Nie oznacza to, że w tym roku Wybrzeże nie ma problemów z żużlowcami poszkodowanymi podczas przedsezonowych przygotowań. Podczas jazdy na rowerze kontuzji doznał Karol Żupiński. W tym wypadku klub zakłada jednak, że junior bez problemu zdąży wyleczyć się na inaugurację.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!