Piotr Paluch w Ostrowie Wielkopolskim przeżywał emocjonalny rollercoaster. Najpierw jego syn brał udział w groźnej kraksie, a chwilę później wygrał bieg. Po spotkaniu z Arged Malesą Ostrów podsumował występ swojego syna, Oskara Palucha.
Piotr Paluch ocenił wyścig młodzieżowy, który był dla Oskara pierwszym w dorosłym żużlu. Bardzo docenił to, że jego podopieczny jechał „z głową”. – Fajnie, że pomógł drużynie i miał udany debiut i myślał na torze. To jest najważniejsze. Szkoda tylko Mateusza po tej kraksie, że wylądował w szpitalu i złamał obojczyk, ale no była to sytuacja żużlowego domina. Życzę, żeby wrócił szybko do zdrowia. – powiedział.
Dla byłego zawodnika była to niewątpliwa huśtawka nastrojów. Spotkanie rozpoczęło się od groźnej kraksy z udziałem jego syna, po której Oskar Paluch swój bieg wygrał. – Emocje były. Po upadku był strach, bo ten motocykl poleciał i uderzył głową o to, bo to widać było po kasku. Podszedłem do niego powiedział, że jest okej i to najważniejsze, że po tym upadku nie zaczął się bać tylko jeszcze bardziej go do zmobilizowało.
Piotr Paluch zapytany został o to, co powiedział 16-latkowi po jego występie. Jak podsumował bieg i jaka była atmosfera w boksie. Nie zabrakło pochwał, a wygrana bardzo podbudowała juniora gorzowskiej ekipy, który próbkę swoich umiejętności zademonstrował w dwunastym biegu, gdy za swoimi plecami przywiózł jadącego z rezerwy taktycznej Olivera Berntzona. – Powiedziałem mu, że była to bardzo ładna i dobra akcja, bo było trochę ciasno, a on znalazł miejsce i przyciął między dwóch zawodników wychodząc na prowadzenie. Podbudował się trochę. Zadziałała adrenalina, pierwszy bieg w Ekstralidze, wcześniej ten upadek, ale był zadowolony i pełen wigoru po swoim ostatnim biegu, gdzie zrobił tę fajną akcję po starcie pomyślał i przyciął do małej i przywiózł z Andreasem na 5:1 pokonując Olivera Berntzona. Takie wygrane z seniorami na początku swojej drogi, szczególnie, że Berntzon bardzo dobrze jechał budują mocno mentalność zawodnika.
Piotr Paluch spokojny o los syna
Piotr Paluch zapytany o to czy nie boi się, że synowi do głowy uderzy woda sodowa bez chwili namysłu odparł, że nie ma takich obaw wobec niego. – Nie martwię się, że mu uderzy coś do głowy. Obecnie jedyne na czym się skupia to rodzina, stadion, szkoła i to są takie główne miejsca na których się skupia.
Piotr Paluch zapytany został, czy przeprowadził z Oskarem jakieś rozmowy w sprawie unikania czytania mediów. Zaznaczył, że owszem zalecił synowi unikania treści na jego temat, ale nie sprawdzał czy posłuchał się tych zaleceń. – Mówiłem Oskarowi aby nie wchodził na fora i media, ale nie wiem co robi. Nie zabiorę mu przecież telefonu. Żadnej presji nie miał do godziny przed zawodami. Później już czuł, że jest napięcie, ale trener Chomski dał mu próbę toru, żeby zdjąć to ciśnienie z niego. Później było dużo lepiej.
Dobra dyspozycja dała podstawy podstawy, by myśleć czy Oskar Paluch w debiucie nie wystąpi w wyścigu nominowanym. Piotr Paluch odparł jednak, że nawet nie przeszedł mu przez myśl taki pomysł. – Nie liczyłem na bieg nominowany dla Oskara. Raz, że zaliczył ten upadek, drugi, że fajnie zakończył te zawody przywożąc za sobą seniora rywali i to go zbudowało. Lepiej iść małymi krokami do przodu. Jeszcze ma czas na to. – zakończył.
Oferta na eWinner 1. ligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!