Forever Panthers Ltd obwieszczają sukces. Rada Miasta odrzuciła plan zagospodarowania terenu, a co najważniejsze, wsparła projekt pozostania żużla na East of England. Pozostaje zatem walczyć dalej, ponieważ przegrana strona nie ma zamiaru przestać planować ważnego projektu.
East of England Arena łączyło ze sobą funkcje obiektu sportowego oraz pod wydarzenia społeczne. Samo miejsce cieszyło się sporą estymą, ale generowało straty. Głównie sam żużel potrafił kosztować właścicieli aż 70 tysięcy funtów, przez co w głowach AEPG pojawiła się myśl o zmianie przystosowania. W miejsce stadionu miało powstać 1500 domów oraz wioska rekreacyjno-medyczna, przez co sam projekt wydawał się mieć podstawy. Peterborough Panthers mają jednak oddanych kibiców, przez co udało się spełnić kilka wymogów.
Walka trwała wiele miesięcy
Od pierwszego posiedzenia do ostatniego, wielu członków obu stron stawało na głowie, aby dopiąć szczegóły. Pierwotnie odrzucono plan, który wymagał większego zagospodarowania terenu, aby potem zgodzić się mimochodem na 1500 domów oraz wspomnianą wioskę. Radni Miasta, w tym Julie Stevenson, wyrażali swoje niedopatrzenie w prawach przez AEPG, a nawet właścicieli terenu – East of England Agricultural Society. We wtorek 21 października Rada Miasta ostatecznie odrzuciła plan zagospodarowania, ponieważ nie spełniał on pewnych wymogów, w tym section 106 – brakowało odpowiednich podpisów i zgód.
Właściciele chcą się dogadać
East of England Agricultural Society, w przeciwieństwie do AEPG, chce się porozumieć odnośnie przyszłości obiektu.
– Jako część naszej pracy, będziemy współpracować z Radą Miasta oraz lokalną społecznością, aby razem ustalić przyszłość Showground – czytamy w Peterborough Telegraph.
AEPG nie ma zamiaru składać broni. Planują kolejne odwołania, a przede wszystkim Ashley Butterfield, prezes, zarzeka się, że ma jeszcze 21 lat kontroli nad obiektem. Oznacza to, że działaczy z Forever Panthers Ltd. czeka jeszcze sporo pracy, aby przywrócić żużel na obiekt. Przede wszystkim mieszkania oraz wioska, połączona ze szpitalem, hotelem i szkołą naruszyła zaufanie właścicieli terenu i urzędników. Pozostaje zatem trzymać kciuki, aby osoby odpowiedzialne za ruch przeciw wyburzeniu stadionu, nadal miały tyle werwy i zapału co wcześniej.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!