Pierwszoligowy ROW Rybnik ma w swojej kadrze na przyszłoroczne rozgrywki sześciu młodzieżowców. Są to Przemysław Giera, Paweł Trześniewski, Błażej Wypior, Kacper Tkocz, Lech Chlebowski oraz Seweryn Grabarczyk. Dla pierwszego z nich nadchodzący sezon będzie ostatnim w gronie juniorów.
Drużyna z Górnego Śląska na przełomie lat 90. i dwutysięcznych stała swoimi wychowankami. Adepci z tamtego okresu często nazywani byli złotą rybnicką młodzieżą. Wtedy właśnie rybniccy wychowankowie dominowali juniorskie imprezy, czego wynikiem były m.in wygrane w turniejach o Brązowy Kask (2000,2001) czy też drużynowo w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów w 2002 roku. Spory wpływ na kariery tamtych zawodników miało wprowadzenie KSM. To właśnie z tego względu niektórzy z młodzieżowców musieli pauzować w spotkaniach ligowych, a jeździli teoretycznie gorsi.
Do czasu świetności zamierza wrócić Krzysztof Mrozek. ROW Rybnik zmienia strategię co do szkolenia i postanawia dać jeździć tym, co są w kadrze – tak jak to miało miejsce z Kacprem Tkoczem w tegorocznych rozgrywkach. Jak mówi prezes, juniorzy już podczas treningów potrafią zwyciężać z zawodnikami o zdecydowanie większym doświadczeniu. – Widać wyraźnie, że zmieniliśmy filozofię. Mamy fajną młodą falę na czele z Pawłem Trześniewskim. Za nim są kolejni chłopcy jak: Chlebowski, Tkocz czy Grabarczyk, którzy na treningach często już wygrywają z zawodnikami mającymi licencję od paru lat. Będziemy ich wprowadzać spokojnie – opowiada prezes.
Trenerem młodzieży na Górnym Śląsku już od kilku lat jest jedna z legend tego klubu – Antoni Skupień, który również zajmuje się zawodnikami z mini toru. Prezes Mrozek zapewnia jednak, że niedługo do pierwszej drużyny dołączy dwójka niezwykle utalentowanych chłopaków. Są to Karol Adamczyk oraz Kamil Winkler. – Widząc jaką robotę z tymi chłopakami robi, Antek Skupień wierzę, że za kilka lat będziemy naprawdę mocną młodzieżową siłą. Bo ci zawodnicy, którzy są w składzie pierwszej drużyny, to nie wszyscy. W szkółce są jeszcze prawdziwe „mega giganty”. Taki kolega Karol Adamczyk, wzrost 140 cm. Jak wyjeżdża na 250-tce, to trener Skupień traci wszystkie włosy. Gość się odbija od bandy, jedzie od krawężnika do płotu i trzyma gaz! Drugi to Kamil Winkler. Chłopak, który przyszedł do nas w połowie tegorocznego sezonu i już po siódmym treningu potrafił jechać ślizgiem. Uwierzcie mi. Widzę, wiem i czuję, że ci, którzy niedawno zdali licencje i którzy zrobią je niedługo, pojadą w najbliższych latach dobrze dla tego klubu i miasta – czytamy na oficjalnej stronie klubu.
Juniorzy mają dostać również odpowiednie zaplecze sprzętowe. Oprócz Pawła Trześniewskiego, który korzysta z m.in. silników Flemminga Graversena, cała reszta będzie startować na silnikach przygotowywanych przez Ryszarda Małeckiego, który nie tak dawno był również mechanikiem klubowym rybnickiego klubu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!