Peter Kildemand nie ma za sobą udanego spotkania. Duńczyk uważa, że zespół dał z siebie wszystko, ale na torze wygrał najlepszy. Nie czuję się on zobowiązany do narzekania na tor, gdyż każdy startował na tym samym.
Peter Kildemand nie był najmocniejszym ogniwem Aforti Startu Gniezno podczas poniedziałkowego spotkania z Wybrzeżem Gdańsk. Duńczyk zanotował przeciętny dorobek punktowy i nie przypominał on tego żużlowca, którego pokochali fani przy W25. Cały zespół zawodził.
„Pająk” nie ukrywa swojego rozgoryczenia. Jednakże przyznaje, że cały zespół dał z siebie maksimum. – Wszyscy mieliśmy jeden cel. Chcieliśmy wygrać i daliśmy z siebie wszystko, ale było ciężko. Jechaliśmy przeciwko naprawdę dobrym zawodnikom, którzy dali nam wycisk na torze. Nie mam prawa narzekać na tor, bo każdy miał te same warunki – mówił po zakończonym spotkaniu.
Tor jest bolączką miejscowych od początku sezonu. Oskar Fajfer narzekał na brak porozumienia się z torem, co raczej przeszkadza w przywożeniu odpowiedniej liczby punktów. Były uczestnik cyklu Speedway Grand Prix natomiast preferuje odsypujący się tor. – Tor się zmienia, szczególnie podczas zawodów ligowych. Nie mogę narzekać, ale wolę, kiedy tor się odsypuje. Nie miałem poczucia komfortu, bo nie byłem aż tak szybki, jak zakładałem.
King’s Lynn Stars zaoferowało umowę Kildemanowi na nadchodzący sezon. W marcu doznał on urazu, przez co został zastąpiony. Niels-Kristian Iversen ścigał się dla Stars jako zastępstwo, do momentu wycofania zgody przez PZM. Nie zanosi się na to, aby zawodnik Aforti Startu powrócił do jazdy na Wyspy. – Miałem poważną operację, przez co muszę uważać na moją nogę. Nie mogę sobie pozwolić na kolejny uraz, który pozbawi mnie możliwości jazdy. W związku z tym, nie chcę ryzykować. W Anglii czeka mnie sporo twardych spotkań, a presja wywierana na mnie by sprawiała, że musiałbym decydować się na ostre ataki. Nie mogę ryzykować. W tym roku raczej nie wrócę, ale może coś się zmieni w przyszłości – kończy Peter Kildemand.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!