Polska, Czechy i Norwegia to kraje, które sprecyzowały już plan powrotu na tor pod kątem rywalizacji w zawodach. W pozostałych wciąż jest wiele niewiadomych, choć toczą się różnego rodzaju rozmowy.
3 czerwca w Pardubicach ma wystartować rywalizacja w ramach indywidualnego pucharu Czech. Półtora tygodnia później rozpocznie się sezon w Polsce, gdzie na 12 czerwca zaplanowano pierwsze dwa mecze inauguracyjnej kolejki PGE Ekstraligi. Ponadto na końcówkę czerwca zaplanowano trzy imprezy w Norwegii.
Co z pozostałymi? Liga niemiecka, przynajmniej tymczasowo, została odwołana i prawdopodobnie ograniczy się do jednodniowej imprezy. Milczą wszystkie pozostałe federacje, poza szwedzką – jedną z trzech, które wydały zakaz startów w Polsce dla swoich zawodników. Sęk w tym, że w kraju Trzech Koron sytuacja nie zmienia się od kilku tygodni.
Antonio Lindbäck przyznał na antenie „Eleven Call Live”, że podejmując decyzję odnośnie sezonu 2020, kierował się tym, że PGE Ekstraliga wystartuje jako pierwsza, a co więcej, jako jedyna ma sprecyzowany plan na ten rok. W ostatnich dniach włodarze Elit Speedway Sverige wydali komunikat, że jeśli uda się wystartować z BAUHAUS-ligan, to najwcześniej w pierwszym miesiącu wakacyjnym. To by oznaczało, że w lidze szwedzkiej nie zostaną rozegrane play-offy.
– Kluby są jednomyślne – nie możemy ruszyć bez kibiców na trybunach. Tylko z wpływów z biletów możemy płacić żużlowcom, a na razie w Szwecji są ograniczenia do pięćdziesięciu osób na stadionach. Jeśli to zostanie zniesione, to jest szansa na start ligi. Teraz oceniam to na 50/50 – przyznał Peter Karlsson na antenie TVP Sport w „Żużlowej Niedzieli”.
W mediach społecznościowych szwedzkich zawodników i klubów można stale obserwować różnego rodzaju materiały – foto czy też wideo z kolejnych treningów. Żużlowcy nie próżnują i starają się wykorzystywać czas na jazdy. Wszystko odbywa się zgodnie z nowymi wytycznymi i pod reżimem sanitarnym.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!