Dla Pawła Trześniewskiego początek sezonu nie był zbyt udany. Jeszcze przed pierwszym spotkaniem doznał on złamania z ręki przez co jego start w pierwszych kolejkach stał pod znakiem zapytania. W rozmowie z naszym portale stwierdził, że po niej nie ma już śladu.
W spotkaniu przeciwko Aforti Starcie Gniezno Paweł Trześniewski zgromadził przy swoim nazwisku cztery punkty oraz jeden bonus. Dla rybniczan jest to ważna wygrana, gdyż gnieźnianie są bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Po ostatnim spotkaniu działacze zdecydowali na zmianę sposobu przygotowania owalu. – Tor względem spotkania z Wilkami był inny. Tym razem nam to spasowało i tak pojechaliśmy. Na pewno jestem bardziej uśmiechnięty niż po poprzednim meczu, ale nie zaprzestaje na tym i dążymy dalej do perfekcji. Zawody przebiegły w porządku. W moim drugim biegu miałem troszkę kłopotów. Na ostatni już doszliśmy do ładu i przyjechaliśmy z Grzesiem (dop.red Zengotą) na 5:1 – tłumaczył siedemnastolatek.
Drużyna z pierwszej stolicy Polski przyjechała do Rybnika bez dwójki swoich podstawowych zawodników – Oskara Fajfera oraz Petera Kildemanda. Z pewnością zawody mogłyby się ułożyć inaczej gdyby chociaż ten pierwszy zjawił się na stadionie przy ulicy Gliwickiej 72. Młodzieżowiec ROW-u woli jednak nie gdybać. – Nie myślę o tym, nie wiadomo jak oni by pojechali i ile by punktów zdobyli. Na pewno było nam gdzieś tam łatwiej, ale nie ma co o tym myśleć tylko jedziemy po swoje – tłumaczył.
Zapytany o kontuzję odpowiedział krótko. – Nie mam żadnych kłopotów z ręką. Jest w pełni sprawna– zakończył Paweł Trześniewski.
ZWROT ZA PIERWSZY ZAKŁAD DO 110 PLN Z KODEM SPEEDWAYNEWS -> SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!