TŻ Ostrovia po spadku z PGE Ekstraligi nie zamierza się zabijać o powrót do elity. Spadkowicze zbudowali skład na miarę swoich finansowych możliwości i zestawienie Mariusza Staszewskiego z pewnością będzie stać na niespodzianki.
Nie tak wyobrażali sobie powrót do PGE Ekstraligi ostrowscy kibice. Ich ulubieńcy nie zdołali wygrać żadnego spotkania i zakończyli sezon bez choćby jednego punktu. Po spadku pojawiły się pogłoski o problemach finansowych zespołu. Pojawiły się nawet godne potępienia groźby w kierunku prezesa klubu, Waldemara Górskiego. Ten jednak uspokaja i zapewnia, że udało się zbudować skład na miarę możliwości finansowych.
A skład wcale nie wygląda najgorzej. Nieco wyszydzany transfer Victora Palovaary to przecież tylko jeden z ruchów transferowych. Ostrovia ściągnęła do siebie Tobiasza Musielaka, czyli jednego z najlepszych polskich seniorów eWinner 1. Ligi Żużlowej ostatnich lat. Udało się również zatrzymać bardzo solidnego w ostatnim sezonie w PGE Ekstralidze, Grzegorza Walaska.
Ostrovia może zaskoczyć
Zdaniem prezesa Arged Malesy Ostrów najważniejsza jest przecież aura w drużynie. – Owszem, są rozmowy o pieniądzach, ale jeśli jest wola obu stron, to te rozmowy na pewno są łatwiejsze. Myślę, że zbudowaliśmy skład ambitny i waleczny. Najważniejsza jest atmosfera, a tego nam nie zabraknie – mówi Waldemar Górski dla klubowej strony internetowej.
Potężnymi orężami w rękach Mariusza Staszewskiego mogą być młodsi zawodnicy. Wydaje się, że duet młodzieżowy będzie jedną z najmocniejszych par w lidze, a na dodatek solidnie wygląda postać Matiasa Nielsena. Duńczyk w ubiegłym sezonie był jednym z najlepszych zawodników na torach Ekstraligi w rozgrywkach do lat 24. Zdobywał średnio niemal 2,5 punktu na bieg.
Atmosfera kluczem do sukcesu
Na to wszystko przychodzi jeszcze atmosfera, która w Ostrowie nie powinna stanowić najmniejszych problemów. – Od początku staramy się budować tak zespół, by ta drużyna ze sobą dobrze się dogadywała i współpracowała. Myślę, że nie mamy zawodników kłopotliwych czy z trudnym charakterem – podkreśla na konferencji prasowej Mariusz Staszewski.
Ostrowianie mimo całkiem interesującej kadry nie są przedstawiani jako faworyt do play-offów ani tymbardziej awansu. I w powrót do PGE Ekstraligi nikt na razie nie celuje, jak chociażby w Zielonej Górze. – Wiadomo, że na papierze, jak zwykle faworytem nie jesteśmy, ale najpierw naszym celem są play-offy. To jest podstawowy cel, a później walka zaczyna się od nowa – zaznacza Staszewski.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!