Mimo że od zakończenia okienka transferowego w naszym kraju minęło już trochę czasu, to spływają kolejne kontrakty warszawskie. Takim pochwalił się w sobotę Piotr Pióro.
Wychowanek tarnowskiej Unii licencję zdał w roku 2016. Na pierwszy występ ligowy musiał poczekać do kolejnego sezonu, gdzie bronił barw Wandy Kraków. To właśnie też Pióro bronił ich barw w przedostatnim sezonie tego klubu. Miewał jednak przebłyski, co spowodowało, że zainteresował się nim Orzeł Łódź. Tam także spędził ostatnie dwa sezony w gronie młodzieżowców i pierwszy jako seniora. Gdy nie mógł już wystawiany pod numer juniorski, to jego kariera zdecydowanie zwolniła. W sezonie 2021 w barwach Orła przejechał bowiem zaledwie osiem biegów.
Nic więc dziwnego, że był to jego także ostatni rok w tym klubie. Przeniósł się do Tarnowa, by w końcu zadebiutować w barwach macierzystego zespołu. O ile pierwszy mecz był w jego wykonaniu obiecujący, to później nie wykorzystał swojej szansy, aż w końcu w drugiej połowie czerwca stracił miejsce w zespole Stanisława Burzy. Ostatecznie jednak jeszcze raz podjął rękawice w drużynie „Jaskółek” rok później, lecz zakończyło się to w identyczny sposób. Miał jeden udany mecz (8+1), zaś w pozostałych wyglądało to dość przeciętnie, a sezon skończył już na początku maja.
Mimo wszystko w dalszym ciągu kocha czarny sport. Ponadto podpisał kontrakt warszawski z H. Skrzydlewska Orłem Łódź i w razie potrzeby może być do dyspozycji Macieja Jądera. Na pewno jednak pozostanie przy żużlu, chociaż w innej roli. Być może zostanie mechanikiem jednego z zawodników, tak jak to ma miejsce w wielu innych przypadkach. – Mimo wszystko nie zniechęciłem się do tego sportu. Wiążę z nim swoją przyszłość i na pewno spotkamy się na wielu stadionach, choć w nieco innej roli. Co ze ściganiem? Zobaczymy, co czas przyniesie – czytamy na social mediach Piotra Pióro.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!