Ostatnie dwa sezony Anders Thomsen kończył przedwcześnie. Duńczyk liczy jednak, że los w tym roku go oszczędzi, a on dojedzie cały i zdrowy do Pardubic.
Dwa lata podczas zawodów w Grand Prix Challenge w Glasgow walczył o przepustkę do ubiegłorocznej obsady. Ostatecznie jednak udział w zawodach, jak i całym sezonie zakończył wraz z upadkiem w czwartej serii startów. Po szczegółowych badaniach dowiedzieliśmy się, że Thomsen doznał otwartego złamania kości piszczelowej i strzałkowej. Mimo obiekcji lekarzy wspierał jednak Stal Gorzów z pozycji parku maszyn w najważniejszych meczach sezonu. W poprzednim roku historia jednak się powtórzyła i Duńczyka ostatni raz na torze ujrzeliśmy jeszcze w sierpniu.
Podczas rundy Grand Prix w Rydze już w pierwszym biegu upadł na tyle niefortunnie, że przeleciał przez dmuchaną bandę i wylądował w pasie bezpieczeństwa. Momentalnie znalazły się przy nim służby bezpieczeństwa, a zawodnik został przetransportowany do szpitala. Doznał wtedy wstrząsu mózgu, złamania lewej ręki i czterech żeber czym także zakończył sezon. Tym razem jednak organizatorzy nie spojrzeli przychylnie na jego osobę i nie dostał dzikiej karty na sezon 2024. Z pewnością wpływ na to też miały jego wcześniejsze występy, gdzie tylko raz awansował do półfinału. Thomsen wierzy jednak, że to sprawi, iż będzie jeszcze lepszym zawodnikiem w przyszłości.
– W ostatnich dwóch latach opuściłem najważniejsze mecze dla Sønderjylland Elite Speedway i Stali Gorzów, a także Grand Prix Danii w Vojens, co oczywiście było bardzo frustrujące. Nadal jestem jednak w dobrym nastroju i wierzę, że przerwy mogą przynieść mi korzyści w nadchodzących latach – powiedział.
Ma marzenia i cele
Thomsen w nowy rok świętował też swoje 30-ste urodziny. Na tę chwilę nie przejmuje się swoim celem, lecz jest on jednocześnie czynnikiem, który pogania go w realizacji celów. Tych ma co niemiara. Co ciekawe gdy je wymienił, to nie znajdziemy wzmianki o polskiej PGE Ekstralidze, gdzie brakuje mu złotego medalu DMP. Dotychczas w swoim zanadrzu ma bowiem dwa srebra i jeden brąz ze Stalą Gorzów.
– Nie dlatego, że wiek cokolwiek narzuca, ale czuję, że są pewne cele, które chciałbym osiągnąć w nadchodzących latach. Marzę o kolejnych sukcesach w Grand Prix, zdobyciu Mistrzostwa Świata z reprezentacją Danii, a także medalach w krajowym czempionacie zarówno jeśli chodzi o zawody indywidualne, jak i SpeedwayLigaen – dodał.
W nadchodzącym sezonie nie Thomsena nie ujrzymy w cyklu Grand Prix. Tym samym jeśli będzie chciał w nim jeździć w kolejnych latach, to musi awansować się przez eliminacje. Gospodarzem Grand Prix Challenge w tym roku będą czeskie Pardubice. Duńczyk w rozmowie z klubową stroną z Vojens twierdzi, że tamtejszy tor mu odpowiada i ma z tym miejscem dobre wspomnienia. To właśnie tam bowiem udało mu się wywalczyć srebrny medal Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, gdzie w biegu dodatkowym pokonał Mikkela Michelsena.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!