W piątek dobiegnie końca obóz żużlowców Falubazu Zielona Góra, którzy przez ostatnich kilka dni intensywnie trenowali w Białce Tatrzańskiej wraz z akrobatami z UKS As Zielona Góra.
Na pierwszy obóz Falubazu udała się niemalże cała krajowa formacja siódmej drużyny PGE Ekstraligi minionego sezonu. Do Białki Tatrzańskiej wyjechali Patryk Dudek, Mateusz Tonder, Damian Pawliczak, Jakub Osyczka, Nkodem Bartoch, Damian Boduch, Sebastian Helwig, Nile Tufft, Fabian Ragus oraz Adrian Bieszczak. Towarzyszy im będzie także Adam Skórnicki, trener pierwszej drużyny Falubazu Zielona Góra. Indywidualnie do sezonu przygotowuje się Piotr Protasiewicz oraz Sebastian Niedźwiedź. – Mamy za sobą solidna porcję treningów. Przez cały grudzień trenowaliśmy na hali gimnastycznej w Zielonej Górze, gdzie pracowaliśmy nad ogólnym usprawnieniem zawodników. Natomiast przed samym wyjazdem na obóz trenowaliśmy już tylko w terenie, aby przygotować ich do zajęć w górach. Tu na miejscu pracujemy w wyjątkowych warunkach, zakwaterowani jesteśmy w schronisku Głodówka. W okolicach nie ma tu nic innego, jesteśmy tu zupełnie sami i możemy odciąć się od świata, odpocząć i dobrze potrenować. Ja od 15 lat jeżdżę w to miejsce i po raz pierwszy mamy tu tyle śniegu. Trening w takich warunkach sprawia zawodnikom dużo przyjemności. Główny trening odbywa się jeszcze przed śniadaniem. O godzinie 7 rano wychodzimy w góry i do schroniska wracamy po dwóch godzinach. Po śniadaniu mamy chwilę na regenerację i jedziemy na narty. Po obiedzie odbywa się trening w sali gimnastycznej, który trwa około półtorej godziny – podsumował dotychczasowe zajęcia w Białce, trener Radosław Walczak w rozmowie z Radiem Zielona Góra, którego cytuje portal falubaz.com.
Na obozie najlepiej radzą sobie Ci, którzy znają już możliwości swoich organizmów podczas tego typu obozów. Ich modsi koledzy, na przykład ci, którzy dopiero uzyskali licencje żużlowe nieco gorzej radzą sobie w nowych warunkach. – Jedni zawodnicy treningi znoszą lepiej, inni gorzej. U młodych ludzi najtrudniejsze jest przekraczanie swoich granic. Tu na miejscu mają oni trochę inne warunki niż w domu. Staramy się zmuszać ich do wykonywania maksymalnego wysiłku i w niektórych przypadkach organizmy odmawiają. Jednak po kilku dniach zajęć wygląda to o wiele lepiej. Cała grupa żużlowców pokazała chociażby przy grach zespołowych dobre zgranie i już teraz widać, że dotychczasowe treningi przynoszą efekty – dodał Radosław Walczak.
Z dobrej strony na obozie pokazuje się także Mateusz Tonder, który po przejściu na kontrakt zawodowy, rozpoczął indywidualne zajęcia z trenerem zielonogórskim akrobatów. – Mateusz zrobił bardzo duży postęp jeśli chodzi o sylwetkę i motorykę. W tej chwili jest on w indywidualnym toku przygotowań i efekty jego pracy są już widoczne. Mateusz zmienił się tez mentalnie. Myślę, że ostatni sezon dał mu wiele do myślenia i to jest bardzo ważna rzecz. Przed Mateuszem jeszcze duża praca, ale jeżeli będzie ją wykonał tak jak do tej pory, to na początku sezonu będzie bardzo dobrze przygotowany pod kątem fizycznym – podkreśla Walczak.
W lutym pierwsza drużyna Falubazu wyjedzie na tygodniowy obóz narciarski do Szklarskiej Poręby.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!