Nadchodząca niedziela będzie dniem obfitym w ściganie w każdej z polskich lig żużlowych. Jednym ze spotkań, na które szczególnie warto zwrócić uwagę, jest mecz w Rybniku. Na konfrontację z miejscowymi "Rekinami" przyjedzie nieco osłabiony Aforti Start Gniezno. Czy zespół z Wielkopolski znów pokusi się o niespodziankę na wyjeździe?
Rybnicki ROW niewątpliwie ma wiele do udowodnienia. W miniony poniedziałek drużyna prowadzona przez Antoniego Skupienia zanotowała swoją pierwszą w tym sezonie porażkę na własnym torze, przegrywając z Wilkami Krosno (40:50). Drużyna 12-krotnych mistrzów Polski była tego dnia zupełnie bezbarwna, czego dowodem jest fakt, że ani przez moment nie prowadziła. Rybniczanom niewątpliwie brakowało liderów. Jedynym pewnym punktem drużyny był Andreas Lyager, który mimo, iż zaczął od zera, finalnie uzbierał 13 punktów w 6 startach. Ekipa ze Śląska musi szybko pozbierać się po poniedziałkowym spotkaniu, gdyż kolejna porażka u siebie mogłaby bardzo oddalić ROW od pozycji dającej udział w fazie play-off.
Przed niedzielnym pojedynkiem zastanawiać może nas, jak będzie przygotowany owal przy ul. Gliwickiej 72. Widać było bowiem, że w swoim poprzednim meczu gospodarze nie czuli się na nim komfortowo w przeciwieństwie do drużyny Wilków, która od początku była całkiem dobrze spasowana. Atut własnego toru to coś, czego ROW w swojej obecnej sytuacji nie może zgubić, jeśli chce myśleć o miejscu w czołowej szóstce na koniec sezonu. Można zatem spodziewać się, że nawierzchnia w niedzielę będzie nieco inna niż ostatnim razem, by gospodarze mogli czuć się na niej faktycznie jak u siebie.
Ważna dla Rybniczan będzie dyspozycja Grzegorza Zengoty. Po udanych występach w meczach z drużynami z Landshut i z Łodzi, w spotkaniu z Wilkami „Zengi” nieco obniżył loty, zdobywając zaledwie 4 punkty, najmniej spośród seniorów ROW-u. Bardzo możliwe, że swój udział w tym miał właśnie tor, albowiem w środę, startując w gdańskim ćwierćfinale IMP, Zengota pojechał już bardzo dobrze i wywalczył awans do kolejnego etapu zmagań. Zapewne dało to kibicom z Rybnika nadzieję, że w niedzielę ujrzą swojego lidera w optymalnej dyspozycji. W tym samym ćwierćfinale IMP, co Zengota, startował również Krystian Pieszczek. „Krycha” zajął jednak dopiero 9. lokatę i awansu nie zdobył. Początek sezonu dla wychowanka Wybrzeża Gdańsk nie jest zbyt udany. Wciąż boryka się z problemami sprzętowymi. W poniedziałek jednak można było dostrzec, że powoli zaczyna iść on w dobrym kierunku, albowiem w 3 startach zdobył 5 punktów i 2 bonusy.
Przed poprzednim meczem ROW-u spore zainteresowanie wzbudzał świeżo wypożyczony z Ostrowa Wlkp. Nicolai Klindt. Duńczyk finalnie odjechał naprawdę przyzwoite zawody, przywożąc 8 „oczek” i bonus. Zważywszy na fakt, że nie miał on zbyt wiele okazji do trenowania na rybnickim torze przed tamtym meczem, możemy spodziewać się, że z każdym kolejnym spotkaniem jego forma będzie szybowała w górę. W poprzednich sezonach Klindt udowadniał, że potrafi być jednym z czołowych zawodników eWinner 1. Ligi Żużlowej, dając spory pożytek klubowi z Ostrowa, więc gdy uda mu się w pełni wrócić na dawne tory, może być bardzo istotnym elementem rybnickiej układanki.
ROW swojego ułatwienia w niedzielnym meczu może upatrywać w problemach kadrowych Aforti Startu. Do grona kontuzjowanych zawodników obok Petera Kildemanda dołączył niekwestionowany lider Startu, Oskar Fajfer, który nabawił się urazu obojczyka podczas wspomnianego ćwierćfinału IMP w Gdańsku, gdy w biegu dodatkowym zderzył się z Szymonem Woźniakiem. Na ten moment nie wiadomo, kiedy wróci na tor, jednakże na pewno nie zdąży na mecz w Rybniku. W składzie awizowanym zamiast Fajfera znalazł się Zbigniew Suchecki. Niemniej ciężko oczekiwać od niego, by był dla Gnieźnian takim gwarantem punktów jak 28-latek.
Szansą na to, aby w Rybniku powalczyć o dwa punkty, może okazać się dla Startu Michael Jepsen Jensen. 30-latek jest obok Fajfera najlepszym zawodnikiem swojej drużyny w tym sezonie ze średnią 2.188 pkt/bieg. Co więcej, Duńczyk przeszedł do Gniezna właśnie z Rybnika, więc zapewne zna tutejszy tor. W przeszłości w Rybniku startował również Antonio Lindback. Szwed w tym sezonie odjechał tylko jedno spotkanie w eWinner 1. lidze. Miało to miejsce Zielonej Górze, gdzie zainkasował 6 punktów w 5 startach. W Rybniku musi ten wynik przewyższyć, jeśli jego zespół chce myśleć o wygranej. Zdecydowanie lepiej niż w swoich poprzednich występach muszą pojechać też Ernest Koza i Szymon Szlauderbach, którzy zaczęli sezon niemrawo i jak na razie posiadają średnie poniżej 1.5 pkt/bieg.
Choć Aforti Start nie jest faworytem tego meczu, to należy pamiętać, że w tym sezonie na wyjeździe Gnieźnianie są niepokonani. W Zielonej Górze nieoczekiwanie zremisowali, zaś w Gdańsku aż 15 punktami wygrali z miejscowym Wybrzeżem. W Rybniku zapewne będą starali się zrobić wszystko, by znów zaskoczyć. Bez Fajfera czy Kildemanda będzie im o to jednak bardzo trudno. Liczymy jednak, że spotkanie przyniesie wiele emocji, podobnie jak zeszłoroczny mecz tych drużyn w Rybniku. Ten, choć ostateczne skończył się wynikiem 50:40 dla gospodarzy, długo trzymał w napięciu i był przyjemny dla oka. Początek spotkania w niedzielę o 14:00. Portal speedwaynews.pl przeprowadzi relację LIVE z tego pojedynku. Kliknij tutaj, aby zobaczyć tabelę biegową.
Awizowane składy:
ROW Rybnik:
9. Krystian Pieszczek
10. Nicolai Klindt
11. Grzegorz Zengota
12. Patryk Wojdyło
13. Andreas Lyager
14. Kacper Tkocz
15. Paweł Trześniewski
16.
Aforti Start Gniezno:
1. Antonio Lindbäck
2. Zbigniew Suchecki
3. Ernest Koza
4. Szymon Szlauderbach
5. Michael Jepsen Jensen
6. Marcel Studziński
7. Mikołaj Czapla
8.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!