Nie wszystkim zawodnikom w czasie okienka transferowego udało się znaleźć nowych pracodawców. Ci, którym negocjacje nie powiodły się, parafowali tzw. „kontrakty warszawskie”, aby spokojnie zaczekać na wiosenny rozwój wypadków.
Tegoroczny okres transferowy w Polsce wywołał sporo emocji wśród kibiców czarnego sportu. Kilku czołowych zawodników zdecydowało się na zmianę dotychczasowych przynależności klubowych. Takie kroki poczynili chociażby Bartosz Zmarzlik, Mikkel Michelsen, Jason Doyle czy Max Fricke. Szczególnym echem odbiły się również transfery, które poczynił beniaminek Ekstraligi z Krosna. Dużo działo się ponadto w ośrodkach pierwszo i drugoligowych. Nie wszyscy jednak zdołali podpisać umowy na sezon 2023. Tym, którym ta sztuka się nie udała, musiała zawrzeć „umowy warszawskie” bez żadnych zobowiązań. Wśród takich żużlowców są m.in. byli reprezentanci Polski i zawodnicy, którzy niedawno startowali w cyklu Grand Prix.
Matej Žagar
To chyba jedno z najgorętszych nazwisk na rynku, który na chwilę obecną pozostaje bez klubu w Polsce. Słoweniec już w minionym sezonie miał pewne problemy ze znalezieniem zespołu chociażby w Ekstralidze. Wtedy pomocną dłoń do zawodnika wyciągnęła walcząca o powrót na najwyższy poziom rozgrywkowy – Polonia Bydgoszcz. W szeregach „Gryfów” Žagar miał być jednym z liderów i po części odbudować swoją formę z przeszłości. Jednak 39-latek w eWinner 1. Lidze Żużlowej szału nie zrobił. Dobre spotkania przeplatał gorszymi i sezon zakończył z osiemnastą średnią w rozgrywkach na poziomie 1,889.
Mimo to Słoweniec, który przecież jeszcze nie tak dawno był stałym uczestnikiem cyklu SGP i 19-krotnie stawał na podium nie znalazł klubu na sezon 2023. Zawodnik wysoko ceni swoje umiejętności, a polscy działacze biorąc pod uwagę jego sinusoidalną dyspozycję w ostatnich latach nie są już tak skłonni by sięgnąć głębiej do kieszeni. Aby jednak Matej Žagar mógł pozostać „przy życiu” podpisał umowę warszawską z Apatorem Toruń.
Rune Holta
Kolejny doświadczony zawodnik bez przynależności klubowej na przyszłoroczne rozgrywki. Dla Norwega z polskim paszportem będzie to drugi sezon z rzędu bez „normalnego” kontraktu. W poprzednim okienku transferowym Holta parafował umowę grzecznościową z Włókniarzem Częstochowa. Stamtąd też został wypożyczony do poznańskiego PSŻ-u, z którym wygrał 2. Ligę Żużlową. Po sezonie spędzonym w zespole z Wielkopolski Rune opuścił szeregi „Skorpionów” i ostatecznie ponownie nie związał się z żadnym klubem.
Popularny „Rysiek” podobnie jak wspomniany wcześniej słoweński „Komandos” w przeszłości startował w cyklu Grand Prix. W latach 2005, 2007 i 2010 reprezentował ponadto Polskę w Drużynowym Pucharze Świata, z którą trzykrotnie zdobył złoty medal. Do tych sukcesów zaliczają się również medale w IMŚJ, IMP czy DMP. W 2023 roku Rune Holta będzie już liczyć … 50 wiosen, a zatem dołączy do Andrzeja Huszczy, który mając dokładnie tyle samo lat porywał żużlową publiczność. Kto wie, może Norweg z polskim paszport pościga się dłużej niż legenda Falubazu? Póki co zawodnik parafował z Kolejarzem Opole „kontrakt warszawski” i spokojnie będzie oczekiwał na wiosenny rozwój wydarzeń.
Norbert Kościuch
Wychowanek leszczyńskiej Unii ma za sobą wyjątkowo przeciętny sezon. Na przestrzeni całych rozgrywek eWinner 1. Ligi były już zawodnik Orła odjechał raptem kilka spotkań na wysokim poziomie. Między innymi dobrze zapunktował w Gnieźnie i domowym starciu z Zieloną Górą, gdzie dwukrotnie zdobył po 10 punktów. Jeśli chodzi o średnią biegopunktową, to ta w porównaniu do 2021 roku zmniejszyła się o prawie 0,5 punktu i w minionym sezonie wyniosła ona 1,382. W czasie okienka transferowego nazwisko Polaka przewijało się głównie w ośrodkach drugoligowych. Sam zainteresowany jednak chciał dać sobie jeszcze chwilę wytchnienia i podpisał umowę grzecznościową w GKM-ie Grudziądz.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!