Niespodziewanego ruchu dokonali organizatorzy cyklu Tauron SEC. Dziką kartę na najbliższą rundę otrzymał reprezentanta Australii.
W związku z niekoniecznie najlepszą obsadą tegorocznego cyklu Grand Prix, wiele mówiło się o potencjalnej szansie, przed jaką stoi Tauron SEC. Niektórzy chcieli powrotu Emila Sajfutdinowa i Artioma Łaguty do tych rozgrywek, inni dyskutowali o możliwości dopuszczenia zawodników spoza Europy. To pierwsze się nie wydarzyło, lecz drugie już jak najbardziej. Dziką kartę na rundę TAURON SEC w Grudziądzu otrzymał zawodnik miejscowego ZOOLeszcz GKM-u, Australijczyk Max Fricke.
Australijczyk w SEC? Sikora nie widzi problemu
Wydaje się jednak, iż dzika karta dla Australijczyka to przesada. Głos w tej kontrowersyjnej sprawie zabrał prezydent FIM Europe, Michał Sikora.
Na pierwszy rzut oka Australijczyk w Indywidualnych Mistrzostwach Europy brzmi naprawdę dziwnie. FIM Europe jest jednak jak najbardziej otwarte na to, żeby zawodnicy spoza Europy występowali w zawodach organizowanych przez federację, co wielokrotnie miało miejsce w innych dyscyplinach motorowych. Według mnie na tym polega odpowiedzialność Europy, aby dać szansę na starty zawodnikom z regionów świata, w których organizowanych jest mniej tego typu wydarzeń – czytamy na oficjalnej stronie cyklu o Indywidualne Mistrzostwo Starego Kontynentu.
Liderem klasyfikacji przejściowej po pierwszym turnieju w węgierskim Debreczynie jest Andrzej Lebiediew (17 punktów). Druga runda Mistrzostw odbędzie się 20 lipca w Grudziądzu. Początek rywalizacji o godzinie 20:00.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!