Przerwa międzysezonowa pozwala na to, aby przedstawić kibicom młodych zawodników, którzy opowiedzą między innymi o tym, co skłoniło ich do ścigania na żużlu. W jedenastej odsłonie na pytania odpowiedział Kacper Przybylski.
Szesnastolatek jest wychowankiem klubu z Krosna, z którym we wrześniu podpisał 5-letni kontrakt. Oznacza to, że będzie on reprezentować barwy Wilków do zakończenia wieku juniora. Nadchodzący sezon będzie jego debiutanckim w karierze, co oznacza, że czekają go występy ligowe oraz udział w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów.
Wiktoria Sztuka, speedwaynews.pl: – Na początek pytanie, które jest nieodłącznym elementem tego, abyśmy mogli poznać dalszy etap Twojej kariery. Mowa tutaj o początkach przygody z czarnym sportem. Jak wyglądało to w Twoim przypadku?
Kacper Przybylski, zawodnik Wilków Krosno: – Moja przygoda z żużlem zaczęła się na wakacjach 2017 roku. Poszedłem wtedy na trening KSM-u Krosno, gdzie po raz pierwszy jeździłem na motorze żużlowym.
– Kiedy i gdzie zdałeś egzamin na licencję "Ż”? Jak wyglądały Twoje przygotowania do tego dnia?
– Licencję "Ż" zdałem w Lublinie 29 sierpnia. Przed nią intensywnie trenowałem, starałem się jak najczęściej startować spod taśmy sam lub też z innymi zawodnikami klubu. Dużą pomocą był również trener, który dawał mi wskazówki dotyczące techniki jazdy oraz pomagał psychicznie, żeby spokojnie się do tego nastawić.
– Miałeś chwile, w których chciałeś się poddać i zaszyć motocykl w garażu?
– Tak, był taki moment. Po kilku nieudanych treningach straciłem nadzieję i pewność siebie. Zacząłem mieć wątpliwości co do tego czy się nadaję i nie widziałem w tym sensu. Na szczęście dzięki wsparciu bliskich wstałem na nogi i późniejsze treningi szły już znacznie lepiej.
– Często mówi się o tym, jak ciężko juniorom zdobyć dofinansowania na sprzęt, który zagwarantuje duże możliwości w jeździe. Pozyskanie sponsorów również nie należy do najłatwiejszych zadań. Jak zatem poradzić sobie z ewentualnym brakiem funduszy, czy osób skorych do współpracy?
– Początki nigdy nie są łatwe. Myślę, że zawsze mogę liczyć na pomoc sprzętową ze strony klubu, a jak chodzi o sponsorów, to trzeba dobrze szukać i znaleźć wspólny język.
– Czy czujesz ogromny stres, wiedząc, ilu kibiców zawiesza wzrok na tak młodego człowieka, jak Ty?
– W trakcie meczu nie zwraca się zbytnio uwagi na kibiców, najważniejsze jest skupienie się na jeździe. Jako "świeży" junior chcę pokazać swoje możliwości na torze i mam nadzieję, że kibice dadzą mi szansę.
– Wiele już za Tobą. Były wzloty i upadki. Wyciągnąłeś z tego jakieś cenne wnioski?
– Na pewno to, żeby się nie poddawać i robić to co się kocha, a po wygranych nie osiadać na laurach.
– W nadchodzącym wielkimi krokami sezonie będziesz reprezentować formację juniorską w Wilkach Krosno. Jak wyglądają Twoje przygotowania fizyczne i sprzętowe do walki o najwyższe cele w 2020 roku?
– Przygotowaniem sprzętu zajął się mój klubowy mechanik, a ja skupiłem się na utrzymaniu fizycznej formy. Przygotowuję się w klubie bokserskim, gdzie ćwiczę 3 razy w tygodniu.
– Czy łatwo Ci pogodzić obowiązki szkolne z tymi typowo sportowymi? Czujesz wyrozumiałość ze strony rówieśników i nauczycieli?
– Tak, połączenie sportu i szkoły nie jest trudne, nie mam też przez to problemów. Jeżeli chodzi o rówieśników, to w większości przypadków też się interesują żużlem i mnie wspierają.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!