Przerwa międzysezonowa pozwala na to, aby przedstawić kibicom młodych zawodników, którzy opowiedzą między innymi o tym, co skłoniło ich do ścigania na żużlu. Jako pierwszy na pytania odpowiedział Krzysztof Sadurski.
Szesnastolatek urodził się w Warszawie, ale to w szkółce Unii Leszno stawiał swoje pierwsze kroki. W ubiegłym sezonie reprezentował barwy klubu z Rawicza, gdzie będzie również występować w 2020 roku.
Wiktoria Sztuka, speedwaynews.pl: Na początek pytanie, które jest nieodłącznym elementem tego, abyśmy mogli poznać dalszy etap Twojej kariery. Mowa tutaj o początkach przygody z czarnym sportem. Jak wyglądało to w Twoim przypadku?
Krzysztof Sadurski, zawodnik Stainer Unii Kolejarz Rawicz: Mój początek był nieco inny, ponieważ do 9. roku życia nie wiedziałem co to jest żużel. Na pierwszy mecz zabrała mnie ciocia i od tego momentu pokochałem ten sport. Zaraziłem nim mojego tatę i zaczęliśmy razem chodzić na mecze naszej Unii Leszno. W wieku dziesięciu lat stwierdziłem, że chcę spróbować jeździć. Oczywiście żaden z rodziców w pierwszym momencie się nie zgodził. Dwa lata później, tata pewnego dnia zapytał się mnie, czy nadal chcę zostać żużlowcem. Odpowiedziałem, że oczywiście, jako, iż przedtem próbowałem wielu sportów od karate po ping-ponga, kupiliśmy małego KTM 50 i tak to się zaczęło. Od początku miałem przy sobie Pana Piotra Pawlickiego seniora i to jemu bardzo dużo zawdzięczam. Do teraz jest przy mnie i mi pomaga.
– Licencję zdałeś w 2018 roku na gnieźnieńskim torze. Jak przebiegały Twoje przygotowania do tego ważnego momentu?
– Tak, było to w maju. Myślę, że większe przygotowania były w mojej głowie, niż w sprzęcie, bo jest to ogromny krok, wejście w żużlowe środowisko i trzeba do tego podejść już bardzo poważnie. W trakcie licencji, wiadomo, był lekki stres. Pierwszy start w czwórkę, ale myślę, że wyszło mi to nie najgorzej, a potem było już tylko lepiej.
– Kiedy i podczas jakich zawodów odbył się Twój debiutancki występ? Złapał Cię stres, czy trzymałeś nerwy na wodzy?
– Debiut miałem w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów na torze, gdzie się wychowałem, czyli w Lesznie, także scenariusz idealny. Stres towarzyszył, ale przywiozłem z Kacprem Pludrą pierwsze drużynowe zwycięstwo na 5-1 i byłem z tego ogromnie dumny.
– Miałeś chwile, w których chciałeś się poddać i zapomnieć o czekającym na Ciebie w garażu sprzęcie?
– Myślę, że każdy ma takie chwile. Ja również jestem tylko człowiekiem, ale są wokół mnie osoby, takie jak właśnie mój tata, czy Pan Piotr Pawlicki senior, którzy zawsze potrafią podnieść na duchu i dać ogromnego kopa do dalszej pracy.
– Często mówi się o tym, jak ciężko juniorom zdobyć dofinansowania na sprzęt, który zagwarantuje duże możliwości w jeździe. Pozyskanie sponsorów również nie należy do najłatwiejszych zadań. Jak zatem poradzić sobie z ewentualnym brakiem funduszy, czy osób skorych do współpracy?
– I tutaj muszę bardzo podziękować całemu zarządowi Unii Leszno, mojemu tacie, oczywiście Panu Pawlickiemu i wszystkim sponsorom, którzy nie dają mi się martwić o takie rzeczy. Wiadomo, ten sport jest bardzo drogi, ale jakoś dajemy radę. Nic tylko wsiadać na furę i zdobywać dla nich punkty.
– Czy czujesz ogromny stres, wiedząc, ilu kibiców zawiesza wzrok na tak młodego człowieka, jak Ty?
– Jest to niesamowite w moim wieku, bo mam jeszcze szesnaście lat i naprawdę jestem bardzo wdzięczny każdemu kibicowi z osobna. Tym z Leszna i tym z Rawicza, czy z każdego innego żużlowego miasta. Powiem tak, stres towarzyszy wszędzie, ale trzeba go umieć tylko przekształcić w porządnego kopa.
– Wiele już za Tobą. Były wzloty i upadki. Wyciągnąłeś z tego jakieś cenne wnioski?
– Jasne, ze wszystkiego wyciąga się jakieś wnioski, tak samo jak z każdej kontuzji. Ja wiem, że stać mnie na dużo więcej i tak jak nie pokazałem tego w sezonie 2019, tak jestem pewny, że pokażę to w sezonie 2020. Na koniec chciałem podziękować wszystkim, którym nie mogę osobiście podziękować za sezon 2019. Wszystkim sponsorom, rodzinie i kibicom naprawdę dziękuję. Bez was by mnie tu nie było!
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!