Włoski żużel w ostatni dzień stycznia pogrążył się w żałobie, po nagłej śmierci Mauro Ferraccioliego. Zawodnik ten swoją karierę rozpoczynał na początku lat siedemdziesiątych i kontynuował ją do kolejnej dekady.
Mauro Ferriaccioli urodził się 27 marca 1954 w Bergantino, w prowincji Rovigo i dosyć szybko zapałał miłością do sportu. W tamtych latach żużel był we Włoszech bardzo popularny, a używano wówczas kilka torów, zwłaszcza w okolicach wspomnianego Rovigo, w miejscowościach takich jak Bergantino, Castelmassa, Loreo, a później również w Badia Polesine. Jego pierwszy występ miał miejsce, gdy skończył on 18 lat, w roku 1972 w Leno, znajdującym się w prowincji Brescia, gdzie startował również ze swoim wieloletnim przyjacielem Sandro Pastorellim – z Castelmassy, która znajduje się ok. 8 kilometrów od Bergantino.
Ferraccioli szybko stał się jednym z najbardziej utalentowanych włoskich zawodników lat siedemdziesiątych. Już w swoim debiutanckim sezonie został wicemistrzem Włoch, kiedy uległ tylko Gianniemu Pizzo w zmaganiach, które odbywały się w pięciu rundach. Zwycięstwo w tej rywalizacji odniósł już jednak dwa lata później, w wieku 20 lat. Pojedynki pomiędzy Ferracciolim i Charliem Brownem (znanym wcześniej, jako Giuseppe Marzotto) oraz zawodnikami takimi jak Francesco Biginato, Paolo Noro, Annibale Pretto, czy Sandro Pastorelli były epickie i podzieliły sympatie kibiców. Jednak po serii kilku tytułów z rzędu, wywalczonych przez Marzotto w latach 1975-1978, Ferraccioli w końcu wywalczył drugie, zasłużone mistrzostwo w sezonie 1981, pokonując byłego zawodnika Halifax Dukes, Gianniego Famariego. W latach 1972-1982 nie schodził on poniżej pierwszych dwóch miejsc w klasyfikacji krajowych mistrzostw (z wyłączeniem roku 1975), co jest rekordem, który przetrwał do dzisiaj.
Od lewej: Armando Dal Chiele, Mauro Ferraccioli, Piermario Zanin
W 1982 roku, startując razem z Marzotto w barwach Moto Clubu La Favorita Grafiche Zordan, triumfował w Mistrzostwach Włoch Par. Ferraccioli był również specjalistą w longtracku, zdobywając tytuł mistrzowski w kraju w roku 1976, a za jego plecami uplasowali się wtedy Giovanni Brizzolari i Lorenzo Franchetti. Na międzynarodowym poziomie reprezentował on Włochy kilkukrotnie, od drugiej połowy lat siedemdziesiątych, do pierwszych lat kolejnej dekady, jednak nie osiągnął tak dobrych rezultatów, jak na swojej ojczystej ziemi. Po przejściu na emeryturę nie rozstał się jednak nigdy ze speedwayem. Towarzyszył kilku młodym zawodnikom ze swojej rodzinnej okolicy i niemal zawsze był obecny na zawodach w Lonigo i Terenzano.Niestety kilka lat temu zdiagnozowano u niego raka i pomimo dzielnej walki, 31 stycznia przegrał on „najważniejszy wyścig” swojego życia. Jego ostatnie pożegnanie miało miejsce 2 lutego w kościele parafialnym w Bergantino. Na pogrzebie pojawiło się kilku byłych zawodników, takich jak Lorenzo Franchetti, Paolo Bellieni, Francesco Barbetta, Giovanni Brizzolari, Vittorio Zannier oraz Giuliano Bergamini. Obecny był również były Dyrektor Komisji Wyścigów Torowych przy FIM, Renzo Giannini, aby oddać hołd zmarłemu zawodnikowi. Mauro Ferraccioli odszedł, zostawiając ukochaną żonę Rosę Angelę oraz synów Mirellę i Gianlucę. Gdy samochód wiózł go w ostatnią drogę w deszczowy sobotni dzień, słychać było ryk odpalonych żużlowych motocykli…
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!