Na dwa dość zaskakujące ruchy zdecydowała się toruńska firma One Sport, która jest promotorem rozgrywek o mistrzostwo Europy oraz młodzieżowe mistrzostwo świata. Na razie jednak plany pokrzyżował koronawirus.
Konrad Cinkowski (speedwaynews.pl): Mecz Polska – Australia jest pierwszą imprezą One Sport, która została oficjalnie odwołana. Zakładaliście, choć przez moment rozegranie tego meczu przy pustych trybunach, ale z transmisją telewizyjną?
Radosław Zieliński (dział marketingu i PR w One Sport): Mecz Polska – Australia nie został odwołany tylko przełożony. To bardzo ważne, bo nie rezygnujemy z tego spotkania, tylko przesuwamy go w czasie. Musimy poczekać, jak rozwinie się sytuacja nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie i wtedy będzie można podejmować kolejne kroki. Nawet przez moment nie było tematu rozegrania meczu przy pustych trybunach. Mecz żużlowy to show, emocje. Pamiętajmy, że takie mecze robimy przede wszystkim dla kibiców. Rozegranie spotkania bez nich mijałoby się z celem.
– Odwołanie takiego wydarzenia na nieco ponad dwa tygodnie czasu generuje zapewne spore koszta?
– Po raz kolejny chciałbym podkreślić, że mecz jest przełożony. Oczywiście, że każda taka „niespodzianka” generuje koszty. Rozpoczęliśmy kampanie reklamowe, które musieliśmy wstrzymać. Nie jest to łatwa sytuacja, ale w tej chwili większość świata zmaga się z podobnymi problemami.
– Przełożyliście to starcie na datę trzeciego meczu ŻRP. Czy to oznacza, że będziemy mieć o jeden mniej pojedynek kadry narodowej czy po prostu ewentualnie skorzystacie z jakiegoś, niezarezerwowanego na nic terminu?
– Termin podany przez GKSŻ jest oczywiście terminem rezerwowym na mecz kadry. Zobaczymy tak naprawdę, czy ten mecz zostanie rozegrany w tym terminie. Wszystko zależy od nieszczęsnego wirusa, który zaatakował cały świat. W takim przypadku, kiedy musimy przekładać mecz nie ze względu na pogodę, tylko inne zjawiska to najbardziej boli. Jeśli oczywiście wszystko ułoży się po myśli i świat na nowo ruszy z kopyta, to pojedziemy planową liczbę meczów reprezentacji w tym roku.
Zaplanowany na marzec mecz Polska – Australia został przełożony na 17 maja
– Wierzycie, że organizacja meczu dzień po Grand Prix w Warszawie przyciągnie do Torunia dodatkowych kibiców?
– Wierzymy, że spotkanie Żużlowej Reprezentacji Polski będzie dobrym materiałem na pełen stadion, zwłaszcza, że żużel powróci po najdłuższej przerwie w historii (a przynajmniej na taką się zapowiada), więc kibice będą chcieli zobaczyć swoich bohaterów na żywo.
– Wiemy już, że Częstochowa jest jedną z lokalizacji, gdzie może odbyć się mecz ŻRP. Miałoby to być pożegnanie Marka Cieślaka z pracą w roli selekcjonera. Michał Świącik mówi otwarcie – jest chęć, ale trzeba poznać ofertę (więcej na ten temat TUTAJ). Kiedy możemy spodziewać się konkretów w tym temacie?
– Jeśli chodzi o mecz reprezentacji w Częstochowie są to tylko pogłoski medialne. Na tą chwilę nie mam nic do powiedzenia w tym temacie.
– Na 18 kwietnia przewidywany był drugi mecz kadry. Rozumiem, że w obecnej sytuacji nie ma szans, aby ten nieogłoszony wciąż mecz odbył się zgodnie z planem?
– Trzeba sobie powiedzieć otwarcie, że terminy podane przez PZM są zarezerwowane na mecze kadry. Oczywiście nie jest to jednoznaczne z tym, że w każdym z tych terminów odbędzie się mecz kadry. Wydaje mi się, że 18 kwietnia nie ma większych szans na mecz reprezentacji. Chociaż bardzo chciałbym się mylić i wierzyć w to, że wtedy już wszystko wróci do normy.
– Ogłosiliście organizatorów SEC oraz IMŚJ. Najpierw zagadnę o mistrzostw Europy. Wybór padł na łódzką Moto Arenę. Dlaczego właśnie ten obiekt i czy mieliście wiele kandydatów na organizatora?
– Obiekt w Łodzi jest naprawdę świetnym miejscem i zasługuje na to, aby na nim odbywały się ważne europejskie imprezy. Jedna z rund Indywidualnych Mistrzostw Europy jest taką imprezą, dlatego od momentu powstania stadionu, uważnie śledziliśmy to, co dzieje się w Łodzi. Oczywiście, że kandydatów do organizacji rund TAURON SEC jest wielu, ale idąc za tym, co kiedyś zostało powiedziane, że chcemy cały czas odkrywać nowe ośrodki, zdecydowaliśmy się właśnie na Łódź. Pracują tam bardzo konkretni ludzie, mocno zaangażowani w żużel, dlatego jestem przekonany, że ta runda okaże się wielkim sukcesem całego speedwaya.
– Obiekt pierwszoligowy i głodny międzynarodowego ścigania może być magnesem dla fanów? Wydaje się, że i dla północnej i południowej części kraju to dość fajna lokalizacja.
– Łódź to centralna Polska, więc dojazd do niej nie jest najtrudniejszym zadaniem na świecie. Jest idealnie połączona z każdą częścią kraju, więc jeśli chodzi o logistykę, to nie ma się o co martwić. Co do kibiców, to wielokrotnie usłyszeliśmy, że Łódź kocha żużel. Dodając do tego odległość od innych żużlowych miast, nowy stadion i wielkie oczekiwania, można śmiało stwierdzić, że naprawdę oczekujemy dobrej frekwencji na łódzkiej Moto Arenie.
To na tym obiekcie 4 lipca odbędzie się druga runda indywidualnych mistrzostw Europy
– Juniorzy udadzą się z kolei m.in. do Poznania, choć miała być Piła. Kiedy dowiedzieliście się, że w Grodzie Staszica nie uda się tych zawodów rozegrać?
– Nie jestem w stanie podać konkretnej daty, kiedy dowiedzieliśmy się że Piła wypadnie z kalendarza. Ważne jest to, że udało się szybko dogadać z Arkadiuszem Ładzińskim i po raz drugi w historii najlepsi juniorzy świata zawitają do Poznania.
– Wybraliście Poznań, gdzie tor przeszedł spore zmiany – będzie krótszy i ma być ciekawszy. To był jeden z czynników?
– Tor to tylko jeden z wielu czynników, który zawsze się bierze pod uwagę. Głównie zależało nam na odpowiedzialnym partnerze, który jest już sprawdzony. Profesjonalizm to bardzo ważna kwestia, dlatego tak szybko udało nam się z klubem z Poznania porozumieć. A jeśli do tego wszystkiego dojdzie dobra pogoda, odpowiednio przygotowana nawierzchnia, to dodając dwa do dwóch, można spodziewać się ciekawego widowiska. Mam nadzieję, że takie właśnie będzie.
– Zdradzisz ilu było chętnych na organizację tego wydarzenia?
– Podobnie, jak w przypadku mistrzostw Europy, tak i przy juniorskim czempionacie zawsze jest kilku kandydatów do organizacji rund.
– Macie jakąś alternatywę, jeśli nie uda się przeprowadzić turniejów eliminacyjnych do SEC / IMŚJ?
– Oczywiście są plany awaryjne, jednakże nie chcę o nich mówić – głęboko wierzę w to, że już niedługo będziemy mogli wszyscy ponownie spotkać się na stadionach żużlowych i dopingować swoich ulubieńców. Ale na razie, wiadomo – zostańmy w domach i nadróbmy zaległości w książkach, spędźmy kreatywnie czas z rodziną. A wtedy z pewnością szybciej opanujemy epidemię.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!