W najbliższą sobotę odbędzie się już szósta runda tegorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Tym razem najlepszych zawodników świata będzie gościć Malilla, lecz na liście startowej zabraknie Kima Nilssona.
Szwed nie doszedł jeszcze do pełni sił po upadku w Mariestad, który miał miejsce pod koniec czerwca. Wówczas pewnie zmierzał po czysty komplet punktów, lecz na trzecim okrążeniu zanotował upadek, który wykluczył go ze startów w kolejnych imprezach. Po dokładnych badaniach stwierdzono, że Nilsson ma niewielkie złamanie kręgu C7 w odcinku szyjnym. Z uwagi, że uraz nie wydawał się na tyle groźny, to jeszcze tego samego dnia został wypisany do domu z kołnierzem ortopedycznym.
Później stały uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix przeszedł serię zabiegów, które miały doprowadzić go do tego, by wziął udział podczas zawodów w Malilli. Tak się jednak nie stało a Szwed będzie pauzować i w dalszym ciągu dochodził do pełni sił. Jak sam przyznał jego przerwa może potrwać nawet 6-8 tygodni. Wszystko jednak zależy od tego jak się będzie czuł, lecz nie będzie przyspieszać swojego powrotu na tor. Tym samym strata Nilssona może zaboleć także Trans MF Landshut Devils, które w dalszym ciągu walczy o otrzymanie w 1. Lidze Żużlowej. Jego miejsce na Skrotfrag Arena zajmie pierwszy rezerwowy cyklu, a więc Andrzej Lebiediew.
Tym samym Łotysz wystąpi przed swoją domową publicznością. W tegorocznych rozgrywkach Bauhaus-Ligan ściga się bowiem w Dackarnie będąc jej drugim najskuteczniejszym zawodnikiem. Dotychczas zajmuje 12. miejsce w klasyfikacji ogólnej rozgrywek ze średnią na poziomie 1.826. Jego forma w Polsce także rośnie, co daje nadzieję, że Lebiediew będzie w stanie namieszać w sobotniej rundzie cyklu. Będzie to jego tegoroczny debiut oraz ósma runda w historii startów. Dotychczas jego najlepszym wynikiem jest szóste miejsce, które zajął podczas ubiegłorocznej rundy w Toruniu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!