Wolverhampton Wolves musieli uznać wyższość Sheffield Tigers. Ryan Douglas nie jest zadowolony z osiągniętego wyniku. Simon Stead natomiast uważa, że kluczem okazała się dobra atmosfera.
Wolverhampton Wolves były o krok od zwycięskiego rozpoczęcia sezonu. Drużyna z Monmore Green mogła liczyć na Ryana Douglasa czy Nicka Morrisa, ale zabrakło wsparcia od m.in. Stevena Worralla czy Drew Kempa. Simon Stead może czuć dumę z poczynania swojego zespołu.
Ryan Douglas, po słabym początku, wrócił na dobre tory i został najskuteczniejszym zawodnikiem Wolves. Australijczyk, dla klubowych mediów, głośno powiedział o swoim niezadowoleniu z odniesionego wyniku. Douglas uważa, że drużyna miała zły dzień. – To nie był nasz dzień. Na papierze, Sheffield to naprawdę mocna ekipa. Uważam jednak, że byliśmy naprawdę mocni i wygralibyśmy w innym dniu. – stwierdza odważnie zawodnik Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz. – Oczywiście, że jesteśmy zawiedzeni. Jednakże to początek sezonu i nadal walczymy. Nie ma miejsca na kolejne potknięcia – kończy Ryan Douglas.
Menedżer Sheffield Tigers – Simon Stead natomiast czuje dumę. Jego drużyna została liderem północnej grupy League Cup i może powoli skupiać się na walce o tytuł. Tobiasz Musielak oraz Adam Ellis zdecydowanie wyrośli na liderów zespołu. Dobra postawa zawodników pozwoliła na zatajenie nieco słabszego występu Jacka Holdera. Co może powiedzieć sam Stead? – Przede wszystkim to jestem szczęśliwy, że mogliśmy pojechać w pełnym zestawieniu. Pojechali jak drużyna i wygrali jako drużyna. Atmosfera w parku maszyn była znakomita. Spotkanie z Wolves było wyrównane, co obrazuje wynik. Cios za cios, ale ostatecznie zdobyliśmy punkty. Zawsze powtarzam chłopakom, że jesteśmy zdolni do wszystkiego – opowiada były żużlowiec.
W drugim poniedziałkowym spotkaniu, Peterborough Panthers pokonali Ipswich Witches i zostali liderami grupy południowej. Dla gospodarzy najwięcej punktów zdobył Benjamin Basso. – Ben był niesamowity – opowiada Rob Lyons, menedżer „Dad’s Army”. – Wyglądał bardzo dobrze na torze, co potwierdzała szybkość. Byłem w szoku. Mam nadzieję, że to tylko początek. Przypomnijmy, że Basso debiutował na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Wielkiej Brytanii. Duńczyk czeka nadal na pierwsze spotkanie dla Glasgow Tigers. W Polsce ma on ważną umowę z PSŻ-em Poznań.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!