Po słabych występach Janka Kvecha, sztab Falubazu zdecydował się odsunąć go od składu i dać szansę Curzytkowi. On sam jednak chyba nie tak wyobrażał sobie to spotkanie.
Dwudziestwodwulatek cały czas walczył o miejsce w podstawowym składzie z Kvechem. Kilka razy już co prawda pojechał, natomiast jedynie z rezerwy. Te nie najgorsze występy, świetna dyspozycja w lidze u24 oraz fatalne starty Kvecha zgrały się w taki sposób, że Curzytek musiał prędzej czy później dostać szanse na starty.
Wczoraj w spotkaniu z Apatorem Toruń dwukrotnie wyszedł spod taśmy, natomiast ani razu nie przejechał chociażby jednego okrążenia. Dwukrotnie jego bieg został przerwany, a na jego nieszczęście w powtórce gonitwy po zderzeniu z Emilem Sajfudtinowem wpadł w bandę i doznał urazu nogi.
Jeszcze w trakcie meczu pojechał do szpitala, żeby odbyć szczegółowe badania. Te wykazały, że potrzebny będzie zabieg repozycji złamania i stabilizacji płytką i śrubami. Falubaz poinformował, że odbędzie się to w czwartek.
– Jest mi bardzo przykro, że w takim momencie sezonu odniosłem kontuzję. Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, które do mnie docierają – powiedział Curzytek dla falubaz.com.
Jest to o tyle trudna sytuacja, że Falubaz wchodzi w decydującą część sezonu. Niebawem rewanże ze Spartą Wrocław, GKM-em Grudziądz i ten najważniejszy z Unią Leszno. W każdym z tych spotkań zielonogórzanie mają szansę na punkt bonusowy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!