Wielu żużlowców kończy swoje kariery ze względu na brak dalszych perspektyw w sporcie żużlowym. Są też jednak tacy, którzy mimo ciężkich kontuzji potrafią powrócić do ścigania. Tak też jest w przypadku Markusa Eibla.
Markus Eibl – 37 letni Niemiec, specjalizujący się w wyścigach na długim torze. W 2017 roku zakończył swoją karierę, na torze w Pfarrkirchen. Po ostatnim wypadku, jaki zaliczył, jego lekarz stwierdził jednogłośnie, że zawodnik potrzebuje sztucznego barku. To stanęło na przeszkodzie w jego dalszych startach na motocyklu.
Jego problemy zaczęły się od wypadku na torze w Plattling, po którym Markus musiał mieć wstawione do ramienia czternaście (!) śrub. Z biegiem czasu, niektóre z nich zostały wymienione, stan ręki trochę się poprawiał, ale nigdy nie doszło do pełnego "zagojenia".
W marcu tego roku zawodnik doszedł do wniosku, że jego stan zdrowia na tyle się polepszył, że chciałby wrócić do ścigania. Tomografia komputerowa pokazała, że z kośćmi jest w miarę w porządku. Oficjalny powrót zaplanował na przyszły rok.
W najbliższą niedzielę (6 października) na torze w Pfarrkirchen odbędzie się impreza na sidecarach (finał mistrzostw Niemiec w tej odmianie speedwaya) oraz towarzyszące turnieje indywidualne na długim torze. Organizatorzy mieli problem z jednym z zawodników, aby potwierdzić go do turnieju. Markus Eibl zdecydował, że wystąpi w tych zawodach. Będzie to symboliczny powrót, bo na tym samym torze swoją karierę kończył. Sam przyznał jednak, że niesie to za sobą duże ryzyko.
Źródło: speedweek.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!